10-megapikselowa matryca, cienka obudowa, trzykrotny zoom optyczny i obiektyw Carla Zeissa, do tego 3,5 calowy ekranik, system rozpoznawania twarzy i uśmiechu - nic nie odróżnia DSC-G3 od innych kompaktowych aparatów fotograficznych. Wszystko zmienia się jednak, gdy gadżet uruchomimy.

Reklama

W menu mamy możliwość włączenia przeglądarki internetowej i połączenia się z serwisem, gdzie możemy wrzucić nasze zdjęcia, by wszyscy znajomi zobaczyli, gdzie jesteśmy na wczasach. Oczywiście ta możliwość działa tylko wtedy, gdy znajdziemy się w zasięgu sieci WiFi.

Cena? Jak na pierwszy w świecie aparat z przeglądarką internetową, Sony nie wymaga za niego kosmicznych pieniędzy - za gadżet musimy zapłacić 500 dolarów (około 1500 złotych).