Do wypadku doszło w Alpach w okolicach narciarskiego kurortu Verbier. Swój zimowy urlop spędzała tam grupa znajomych zajmujących się internetowym biznesem. Pewnego dnia podczas popołudniowego szusowania dwóch członków grupy - Rob Williams i Jason Tavaria - odłączyło się od reszty, a wkrótce, z powodu złych warunków pogodowych, zgubiło się w lesie. Gdy tylko znajomi zorientowali się, że koledzy zniknęli, natychmiast poinformowali o tym na Twitterze (oczywiście, wysyłając wiadomości ze swoich komórek) i swoich stronach na portalach społecznościowych. Prosili też o podanie numeru telefonu Williamsa.

Reklama

Mimo pogarszającej się pogody i zapadającego zmierzchu jednemu z zagubionych, Tavariemu, udało się skontaktować z ratownikami. Przy pomocy swojego iPhone'a Tavaria ustalił swoje położenie (na szczęście, gadżet złapał sygnał z satelity), a następnie przesłał dane o tej lokalizacji. W ten sposób ekipie ratunkowej udało się odnaleźć mężczyznę.

Niestety, drugi ze snowboardzistów miał mniej szczęścia. Ciało Williamsa znaleziono w na dnie wąwozu w korycie górskiego potoku. Jak poinformowali ratownicy, mężczyzna nie przeżył upadku z wysokości 20 metrów.