Pod tą dziwaczną nazwą kryje się mały gadżet, który automatycznie rozsyła wiadomość o wyjętych właśnie z pieca delicjach. Wystarczy by w chwili wyjmowania z pieca blach z babeczkami piekarz nacisnął guzik gadżetu. Wówczas w internetowy eter (a dokładnie na Twitterową stronę cukierni) pomknie wiadomość o gotowych do kupowania chałkach i rogalikach.

Reklama

Pierwsza na korzystanie z BakerTweeta zdecydowała się londyńska cukierenka Albion Café. Najnowsze doniesienia z kuchennego zaplecza śledzi na Twitterze niemal 300 osób. „Jedzcie nasze croissanty, świeższe niż francuskie! Właśnie wykładamy je na ladę“.

Czy ta reklama jest uzasadniona? Jeśli akurat przebywasz w Londynie, możesz to sprawdzić.

Zobacz jak działa BakerTweet