Historia, która śmiało mogłaby być kanwą reklamówki kamerek internetowych, wydarzyła się piątkowego spokojnego przedpołudnia w miasteczku Boynton Beach na Florydzie. Siedząc w pracy, Jeanne Thomas ni z tego ni z owego postanowiła zalogować się do domowego komputera z podłączoną kamerką internetową i zobaczyć, co się dzieje w jej mieszkaniu.

Reklama

Thomas musi mieć dobrą intuicję, bo akurat ten dzień para złodziei wybrała sobie na odwiedziny mieszkania kobiety. Widząc na ekranie komputera rzezimieszków plądrujących jej mieszkanie, Thomas od razu zadzwoniła na policję. "Najśmieszniejsze było to, gdy włamywacze zorientowali się, że są otoczeni przez czekającą na zewnątrz policję i próbowali znaleźć jakieś inne wyjście z domu" - wspomina w wywiadzie Thomas, nie kryjąc chichotu (trochę dziwna reakcja jak na niedoszłą ofiarę włamania).

p

Thomas zainstalowała kamerkę kilka miesięcy wcześniej, po tym jak jej dom został okradziony. Jednak, jak przyznała reporterowi CBS, po 2 - 3 miesiącach przestała korzystać z podglądu. Aż do feralnego piątku, kiedy postanowiła zlustrować zdalnie dom.

Reklama