Imagine Cup, to konkurs w którym studenci z całego świata muszą znaleźć rozwiązania, które pomogą rozwiązać największe problemy świata, które oNZ wpisał na tz. listę "celów milenijnych". Są wśród nich choroby, klęski żwiołowe, przestępczość, czy zanieczyszczenia środowiska. Jak to zrobią, zależy tylko od nich. Liczy się jednak nie tylko pomysł, czy sam zastosowanie technologii. Trzeba jeszcze przekuć wiedzę w biznes i sprawić, by rozwiązanie opłacało się pod względem finansowym. Studenci muszą bowiem pamiętać, że ich grupą docelową nie są najbogatsze kraje, tylko biedne państwa, które oglądają każdy grosz, zanim wydadzą go na nowe rozwiązania . Jednak ich pomysły mogą stać się przepustką do kariery. Konkurs bacznie obserwują największe firmy świata i przedstawiciele władz, którzy mogą zaproponować twórcom, wprowadzenie ich rozwiązań w życie. Dość wspomnieć, że kilku twórców, którzy zabłysnęli na Imagine Cup, pracuje dla rządu Turcji, a także pomagało UEFA w logistyce ostatniego mundialu.

Reklama

"Nasze pokolenie zadało młodym ludziom poważną i ciężką pracę domową" - mówił na ceremonii otwarcia dr Jeffrey Sachs, doradca Sekretarza Generalnego ONZ. "Z jednej strony dajemy wam potężne i wspaniałe narzędzia, z drugiej strony stawiamy was przed największymi problemami dzisiejszego świata" - dodał. Jednocześnie zaznaczył, że jeśli młodym ludziom uda się to, co próbują zrobić, to zmienią oblicze planety. To jednak poważne wyzwanie, bo z tymi problemami nie poradziły sobie najtęższe głowy w organizacjach humanitarnych, rądach, czy organizacjach pozarządowych..

Młodych ludzi do wytężonej pracy namawiał też prezes Microsoftu, Steve Ballmer. "Nie jest ważne, czy pracujecie dla Apple, Google, Microsoft, czy kogokolwiek innego. Musicie obudzić w sobie pasję, dzięki której zmienicie świat" - mówił. Obiecał też, że każdy finalista dostanie od Microsoft specjalną nagrodę - najnowszy gadżet, czyli system Kinect do konsoli Xbox360. Studenci będą mgli wykorzystać ten gadżet nie tylko do grania, bo wiele projektów już pokazało, że urządzenie, które wykrywa ruchy ciała gracza, może też posłużyć w programach medycznych.

O tym jak ważne jest to, czym zajmują się studenci mówił też Arthur VanderVeen, szef biura ds. innowacji Nowego Jorku. Jednocześnie zachęcał ich, by po zakończonej nauce wrócili do Wielkiego Jabłka. "Nowy Jork to centrum innowacji. Ściągamy tu utalentowanych ludzi z całego świata" - zapewniał.

Reklama