Finał Imagine Cup wyglądał nie jak konkurs dla studentów, ale wielka impreza sportowa. Zanim na scenie pojawili się żacy, wystąpiły największe gwiazdy show biznesu, czy też świata finansów. "To zaszczyt gościć was tutaj. Udowadniacie, że Nowy Jork to prawdziwa kuźnia nowych technologii" - mówił burmistrz Nowego Jorku, Michael Bloomberg. Przywódca "Wielkiego Jabłka" jednocześnie wykorzystał sytuację, by spróbować zachęcić studentów do rozpoczęcia pracy w Nowym Jorku. "Gdy skończycie edukację, zapraszam was do powrotu do tego miasta" - mówił.

Reklama

"To wszystko minęło zbyt szybko" - wspominał przebieg konkursu Jon Perera z Microsoftu. PRzypomniał wszystkim, jak ciężką drogę przeyli finaliści i ile pracy włożyli. "Liczą się nie tylko wygrane, al także uczestnictwo w konkursie" - mówił.

Studenci dostali też gratulacje od Baracka Obamy. Zastępca ministra edukacji USA tłumaczył, że prezydent na pewno przyjechałby do Nowego Jorku, gdyby nie ostra debata budżetowa, od której zależą losy amerykańskiej gospodarki.

Na scenę wyszła też gwiazda "Gotowych na wszystko", Eva Longoria. Opisała kilka projektów, które jej zdaniem najbardziej pomogą zmienić świat. To zresztą było najważniejszym celem Imagine Cup - Microsoft nakazał studentom stworzyć rozwiązania technologiczne, które pomogą zwalczyć największe problemy świata, czyli tzw. "cele milenijne ONZ". Aktorka wręczyła nagrodę ulubieńców publiczności dla zespołu z Bangladeszu.

Reklama

Polscy studenci, swymi występami na Imagine Cup udowodnili, że mogą mierzyć się z żakami pochodzacymi z najbardziej zaawansowanych technologicznie państw. Z trzech zespołów, które dostały się do ścisłych finałów, wszystkie znalazły się na podium. W kategorii IT Challenge, w której trzeba było, w ciągu 30 godzin, zbudować bezpieczny, działający i szybki system internetowy, Błażej Matuszyk zajął drugie miejsce. Z kolei projekt DemosceneSpirit, który ma, dzięki specjalnym czujnikom, jak najszybciej wykryć nadchodzącą powódź i przewidzieć jej skalę, zapewnił grupie trzecie miejsce w kategorii Interoperability.

Największy sukces odniósł jednak zespół CellarDoors. Ich przeglądarkowa gra, "Księga Elma" nie dała żadnych szans projektom konkurencji. Sędziowie przyznali więc zwycięstwo Polakom. A nagrody nasi studenci odbierali w obecności głównego bohatera gry "Halo" - MasterChiefa.

Niestety polskich ekip zabrakło w najbardziej prestiżowej konkurencji - tworzeniu programów komputerowych, czyli "Software Design". W niej bezkonkurencyjni byli Irlandczycy, którzy wyprzedzili Amerykanów.

Trzeba też uczciwie powiedzieć, że choć umiejętnościom programistycznym Polacy nie ustępują nikomu, to nasi studenci przegrywają w jednej kategorii - brakuje im sensownego pomysłu na model biznesowy. A to jedno z kluczowych kryteriów ocen w najważniejszych kategoriach. Tego nie da się naprawić bez zmian systemu edukacji, który musi wreszcie uczyć studentów, jak przekuć wiedzę na pieniądze.