- Najwięcej wirusów jest na Androida. Nie dlatego, że system jest dziurawy, ale ze względu na łagodną politykę Google'a dotyczącą instalacji aplikacji, jak też popularność tego systemu - tłumaczy w rozmowie z dziennik.pl Macjej Ziarek z Kaspersky Polska. Jego zdaniem, największym problemem dla bezpieczeństwa systemu są sami użytkownicy, którzy instalują aplikacje spoza oficjalnego sklepu Google Play.

Reklama

W takich aplikacjach są bowiem niespodzianki - może się okazać, że zamiast ściągnąć za darmo najnowszą wersję gry, trafiliśmy na złośliwe oprogramowanie. Jeśli przy jej instalowaniu damy jej dostęp do wszystkich usług, to zaczyna się problem. Co może taki program zrobić? - Złośliwe oprogramowanie może łączyć się z serwisami premium, wysyłając drogie SMS-y - tłumaczy Ziarek. Aplikacja może też wyciągnąć z telefonu nasze dane prywatne czy informacje o naszych kontaktach i przesłać je do swego twórcy.

Z kolei z raportu firmy Symantec wynika, że prawie połowa (48 proc.) użytkowników tabletów i smartfonów nie dba o podstawowe zasady bezpieczeństwa - urządzenia mobilne nie są chronione hasłem, nie mają programów antywirusowych, a ludzie nie robią kopii bezpieczeństwa. Połowa użytkowników telefonów nie kasuje też maili od nieznanych nadawców, w załącznikach których mogą kryć się szkodliwe programy. Z kolei co piąty rodzic pozwala dzieciom na dostęp do służbowych komórek i laptopów i nie broni im instalować aplikacji, przez co cyberprzestępcy mogą wykraść nie tylko osobiste, ale i firmowe dane.

Po czym poznać, że do telefonu wkradły się nam szkodniki? Zdaniem Macieja Ziarka, jeśli z konta zaczynają nam szybko znikać darmowe minuty, telefon zaczyna się zachowywać dziwnie - same włączają się aplikacje, czy też funkcje telefonu jak bluetooth czy WiFi, to może to oznaczać pierwsze stadium choroby. Wtedy pozostaje uruchomić antywirusową aplikację. Jeśli jednak jej nie mamy, to zostaje tylko jedno - przywrócenie ustawień fabrycznych,a co z tym idzie utrata wszystkich zapisanych informacji - plików, kontaktów...

Reklama

Ziarek radzi też, by przed zainstalowaniem programu z niewiadomego źródła przesłać go do producenta naszego oprogramowania antywirusowego, by sprawdzić, czy ta aplikacja nie przejmie kontroli nad telefonem.