Bardziej różnorodnej i dopracowanej grze z obecnego sezonu brakuje z kolei powabu nowości.

Nie czas jednak żałować róż, skoro "MotorStorm" znalazł ponad trzy miliony nabywców, a i "Pacific Rift" trudno porównywać z płonącym lasem. Palą się tu czasem pojazdy przejeżdżające zbyt blisko lawy, ale to dobrze: uciekamy od opatrzonej w poprzedniej grze pustyni. Wyspa na tytułowym oceanie oferuje wyścigi na plażach, w gęsto zarośniętej dżungli, wśród pagórków gwarantujących gigantyczne wyskoki i po zboczach wulkanów. Nowe trasy zapewniają nie tylko nowe wrażenia wizualne (niestety, tu i tam powierzchnia się rozmywa). Lawa rozgrzewa silniki, nie pozwalając zbyt długo korzystać z dopalaczy, gdzie indziej schładzają je kałuże wody.

Reklama

Jednoosobowa kampania dobrze rozgrywa różnice między siedmioma klasami pojazdów. Jadąc tym samym torem, na co innego trzeba zwracać uwagę w kabinie rajdówki niż w quadzie. Motocykle są najszybsze, ale za to rozbijają się o byle przeszkodę. Buggy może się już trochę przepychać i jest zwinny, ale nadal spowalniają go przejazdy przez wodę i gęstsze krzaki. Niektóre ścieżki są zablokowane, a przeszkodę może rozbić tylko ciężka maszyna, na przykład ciągnik siodłowy - jazda nim jest sztuką niewychylania się i podtrzymywania trudno odnawialnej prędkości. Debiutujące w "Pacific Rift" monster trucki aż się proszą o upokarzanie kierowców w mniejszych maszynach, ale agresja może się obrócić przeciwko sprawcy, bo potwory na wielkich kołach są wywrotne. Formuła mieszanych wyścigów różnych pojazdów sprawdza się jeszcze lepiej podczas rywalizacji z graczami w sieci lub na podzielonym na cztery części ekranie.

W odróżnieniu od zbyt wymagającego dla niedzielnych kierowców poprzednika, "Pacific Rift" dobrze skaluje poziomy trudności. W ciągu pierwszych godzin zabawy nawet kilka kraks nie powoduje, że sterowani przez maszynę rywale znikają za horyzontem. Trzeba tylko poznać trasę, bo zarośnięta okolica potrafi być myląca i zamiast na jedną z możliwych odnóg toru można trafić na przepaść. Później gra przestaje wybaczać błędy, ale do tego czasu jesteśmy już ekspertem w utrzymywaniu równowagi między kontrolowanymi poślizgami i zastrzykami dopalacza - albo i tak mamy już dosyć.

Reklama

"MOTORSTORM: PACIFIC RIFT",
PS3, Evolution Studios,
dystr. Sony Computer Entertainment Polska