REKLAMA
Serwis Zuckerberga bardziej niż portali z głębszą filozofią powinien bać się nastolatków. Bo im większy Facebook się staje, im więcej rodziców i nauczycieli ma na nim konta, tym dzieciaki chętniej szukają miejsc alternatywnych.
Hitem lat 2013-2014 był łotewski portal Ask.fm w teorii wyglądający jak grzeczny serwis Q&A, czyli z pytaniami i odpowiedziami. Nic bardziej mylnego. Stronę założono w 2010 roku i chociaż minimalny wiek rejestracji to 13 lat, to szybko stała się ona popularna wśród wielu młodszych uczniów podstawówek i gimnazjów. Zaczęli oni, przez nikogo nie pilnowani, przekraczać kolejne bariery. A zabawa w zadawanie pytań w wielu przypadkach zaczęła przeradzać się w nic innego jak po prostu cyberbulling. Do tego stopnia, że Wielką Brytanią w 2013 roku wstrząsnęła seria samobójstw i prób samobójczych wśród nastolatków nękanych przez rówieśników na tym portalu. Po samobójstwie nastoletniej Hannah Smith łotewskim portalem zainteresował się nawet brytyjski premier David Cameron, który nawoływał do jego bojkotowania.
Ale zła sława tylko nakręcała zainteresowanie Askiem. W 2013 roku odnotowano 80 mln zarejestrowanych użytkowników, którzy generowali 30 mln pytań i odpowiedzi dziennie.
Jesienią ubiegłego roku serwis został przejęty przez irlandzką spółkę Ask.com, która wprowadziła ostrzejsze zasady dotyczące dbania o prywatność użytkowników. Serwis może nie wywołuje już wśród dzieciaków aż takich emocji, ale wciąż mocno się liczy. Obecnie ma na nim konta ponad 150 mln osób posługujących się 49 językami.
CZYTAJ WIĘCEJ o tym, skąd się biorą FEJMY Z ASKA
Aby go zobaczyć przejdź do strony z najnowszymi komentarzami.