Sercem nowego headsetu jest panel sterowania ze zintegrowaną kartą dźwiękową. Nie jest to jednak, jak w przypadku urządzeń konkurencji, mała wtyczka USB. To w nim kryją się dwie technologie, do tej pory w takich zestawach nie spotykane, a które rozwiązują kilka problemów graczy.

Reklama

Po pierwsze, co zrobić, gdy wpadną znajomi obejrzeć film? Słuchawki wtedy się nie przydadzą i trzeba albo mieć dodatkową kartę dźwiękową z głośnikami zewnętrznymi, albo wykorzystać zintegrowany układ dźwiękowy, czy też głośniki monitora. Roccat na szczęście sprawę rozwiązał prosto - panel sterowania ma wbudowane wyjścia systemu 5.1, do których podłączamy głośniki. Potem wystarczy nacisnąć jeden przycisk, by przełączyć źródło dźwięku.

dziennik.pl

Drugim świetnym pomysłem inżynierów niemieckiej firmy jest wbudowanie modułu Bluetooth. Nie trzeba więc zdejmować headsetu, by odebrać telefon. Gdy w trakcie gry zadzwoni nasza komórka,wystarczy wcisnąć przycisk, a w słuchawkach słyszymy naszego rozmówcę.

Reklama

Panel sterowania jest niezwykle intuicyjny - duże pokrętło do sterowania poziomem dźwięku (mamy możliwość ustawienia każdego kanału osobno), przycisk wyciszenia, przycisk odbierania telefonu i klawisz do przełączania między trybem gra/film. Do tego wyświetlacz pokazujący poziom dźwięku. Całość jest ciężka i stabilna, więc nie będzie przesuwać się po biurku.

Porządnie wykonane są też słuchawki - duże, świetnie leżące na uszach muszle z trzema 40-milimetrowymi głośnikami, podświetlany mikrofon i kabel o długości 3,6 metra. Wszystko czarne, bez zbędnych bajerów. Doskonale też wyciszają dźwięki zewnętrzne.

Słów kilka o oprogramowaniu - bardzo porządnie wykonane. Program pozwala stworzyć kilka profili dźwiękowych. Mamy możliwość ustawienia poziomu głośności osobno dla tylnych, przednich i centralnych głośników. Do tego możemy ustawić poziom wirtualnego basu, zmienić częstotliwość próbkowania, poprawić jakość rozmów przez mikrofon. Oczywiście wbudowany też jest korektor.

dziennik.pl
Reklama

Jak na headset USB, Roccat Kave XTD 5.1 zaskakuje jakością - wyraźnie słychać w grach, skąd nadchodzą przeciwnicy i gdzie dzieje się akcja, a także jakiej broni używają nasi przeciwnicy. Podczas gry w "Final Fantasy XIV" headset pozwala stać się częścią świata - słychać, po czym chodzimy - czy to kamienie, trawa, dno rzeki czy piasek. Mikrofon jest dobrej jakości i ludzie, z którymi rozmawiałem przez TeamSpeak nie mieli żadnych problemów ze słyszeniem tego, co mówiłem. Headset radzi sobie też, gdy podłączymy do niego głośniki. Idealnie jest więc w stanie zastąpić kartę dźwiękową. Zostawia też w tyle inne, podobne produkty - jak choćby Steelseries 9H.

Pewne problemy mogą się za to pojawić przy słuchaniu plików mp3 stereo. Niestety muzyka jest wtedy lekko zniekształcona, część najwyższych i najniższych dźwięków znika. Jeśli jednak użyjemy piosenek zapisanych w formacie DTS 5.1 to wtedy headset ożywa i muzyka brzmi zupełnie inaczej.

Pomijając te problemy, Roccat Kave XTD 5.1 to najciekawszy headset dostępny na rynku. Umożliwia nam podłączenie głośników do komputera, zapewnia świetną jakość dźwięku, można do niego podłączyć nasz telefon. Słuchawki są bardzo wygodne i nie męczą głowy po kilku godzinach grania.

Warto też pamiętać, że to jest urządzenie do grania, a nie dla audiofilów. To urządzenie nie zastąpi topowych modeli Sennheiser czy Beyerdynamics podłączonych do zestawu DAC/AMP (i który to zestaw może kosztować kilka tysięcy złotych). To sprzęt dla graczy i w tej roli sprawdza się znakomicie. Szkoda tylko, że nie można tego headsetu podłączyć do konsoli czy telewizora.

Cena? Biorąc pod uwagę, że w komplecie dostajemy porządną kartę dźwiękową, mikrofon i dobrej jakości słuchawki, to 670 złotych nie wydaje się być zbyt wygórowaną sumą.