Apple, kalifornijski producent kultowych komputerów i gadżetów elektronicznych, po zamknięciu wtorkowej sesji na Wall Street przedstawił spektakularne wyniki za I kwartał 2010 r. Przebiły one nawet najbardziej optymistyczne prognozy analityków.
Zysk netto spółki z Cupertino wyniósł w II kwartale obrachunkowym, który pokrywa się z I kwartałem kalendarzowym, 3,1 mld dol. (blisko 9 mld zł), czyli 3,3 dol. w przeliczeniu na jedną akcję. To o 86 proc. więcej, niż w analogicznym okresie poprzedniego roku i o 36 proc. powyżej średnich oczekiwań analityków.
Przychody Apple'a, którego każdy nowy produkt wywołuje furorę wśród miłośników elektronicznych gadżetów, sięgnęły w pierwszych trzech miesiącach bieżącego roku 13,5 mld dol., w porównaniu z 9,1 mld dol. rok wcześniej. Wynik ten o 900 mln dol. przebił najwyższą prognozę ekspertów ankietowanych przez ośrodek analityczny Thomson Reuters.
W przeszłości zyski i przychody spółki bywały wyższe, ale wyłącznie w IV kwartale kalendarzowym, gdy sprzedaż sprzętu elektronicznego rośnie w związku ze świętami.Spektakularne wyniki firma kierowana przez Steve'a Jobsa zawdzięcza popytowi na telefon komórkowy iPhone. W I kwartale Apple sprzedał ponad 8,7 mln tych urządzeń, dwukrotnie więcej, niż rok wcześniej.
"To złamanie prawa grawitacji" - nie krył zaskoczenia Gene Muster, analityk w firmie Piper Jaffray. Jak podkreślił, nieustająca popularność iPhone'a dziwi, bowiem zadebiutował on już trzy lata temu.
Sprzedaż komputerów Macintosh wzrosła o 33 proc. rok do roku, do niespełna 3 mln sztuk, natomiast sprzedaż przenośnych odtwarzaczy muzycznych iPod spadła o 1 proc., do 10,9 mln egzemplarzy.
Czytaj dalej
W bieżącym kwartale kalifornijska firma spodziewa się przychodów rzędu 13-13,4 mld dol., lecz przedstawiane przez nią prognozy są zwykle konserwatywne.
Jej zyski w kolejnych miesiącach podbijał będzie iPad, przenośny komputer z dotykowym ekranem (tzw. tablet), określany niekiedy mianem "zabójcy laptopów". Produkt wszedł do sprzedaży w USA na początku kwietnia i od razu stał się bestsellerem. Tylko w pierwszym tygodniu nabywcę znalazło pół miliona tych urządzeń.
Popyt na iPada na rodzimym rynku okazał się tak duży, że Apple musiał odłożyć o kilka tygodni jego zagraniczną premierę. Dopiero po niej będzie można ocenić, jak duży jest rynek na nowy produkt firmy.
Popularność gadżetów z symbolem jabłka najszybciej rośnie w rozwijających się krajach Azji i w Europie. W I kwartale obroty firmy w tych regionach wzrosły odpowiednio o około 300 i 63 proc. Ogólnie, z rynków zagranicznych pochodziło w tym okresie 58 proc. przychodów Apple'a