Na pomysł wykorzystania "pokojowych" urządzeń w bojowych warunkach wpadli David Bruemmmer i Douglas Few. Pracujący dla laboratorium Amerykańskiego Departamentu Energetyki inżynierowie szukali sposobu na udoskonalenie robota wojskowego - PackBota.

Maszynę skonstruowaną przez firmę iRobot można porównać z mechanicznym, zdalnie sterowanym zwiadowcą. Obecnie w amerykańskich misjach w Iraku oraz Afganistanie wykorzystuje się ok. 500 takich urządzeń.

Reklama

Dzięki sprawnym gąsienicom oraz specjalnym czujnikom robot potrafi wykrywać ładunki wybuchowe, np. miny poukrywane na terytorium zajmowanym dotąd przez wroga. Wszelkie informacje zebrane przez PackBota są przesyłane drogą radiową do laptopa żołnierza, który z bezpiecznej odległości kieruje poczynaniami maszyny.

Mimo wielu niewątpliwych zalet PackBot ma jeden mankament - sterowanie robotem jest bardzo niewygodne.

"Nasze testy wykazały, że operatorzy poświęcali aż 90 proc. swojej uwagi samej czynności sterowania, zamiast koncentrować się na danych wyświetlanych na monitorze" - mówi tygodnikowi "New Scientist" David Bruemmer.

Wykorzystywanymi obecnie PackBotami steruje się za pomocą joysticków przypominających nieco te używane w grach wideo. Na gamepadzie umieszczone są dwie grupy przycisków, które obsługuje się kciukami. Podczas gdy jeden palec sprawuje kontrolę nad kierunkiem robota, drugi zawiaduje jego prędkością. I właśnie tu tkwi problem - z powodu rozdzielenia dwóch parametrów ruchu łazika na padzie żołnierze zbyt koncentrowali się na obsłudze pilota. Mniej na tym, co wykrył robot i co tak naprawdę robił w terenie.

Rozwiązaniem problemu okazał się pilot Wii. Jak twierdzą naukowcy, bezprzewodowy kontroler daje się obsługiwać w sposób dużo bardziej intuicyjny niż Wii, a przez to - mniej absorbujący dla operatora. Inżynierom udało się napisać specjalne oprogramowanie, dzięki któremu Wimote’a można udanie połączyć z wojskową maszyną. W efekcie, by pokierować PackBota w przód czy w lewo, wystarcza jeden ruch kontrolera. Few i Bruemmer wykorzystali też funkcję wibracji kontrolera - gdy PackBot wykyje coś, co mogłoby zainteresować operatora (np. niewypał lub osobę uwięzioną w gruzowisku), Wiimote zacznie delikatnie drżeć.

Reklama

Inżynierski duet chciałby też "zwerbować" inny popularny gadżet - iPhone’a. Miałby on zastąpić mało poręczne laptopy używane dzisiaj przez opiekunów robotów. Zamiast na komputerze żołnierz mógłby śledzić nadsyłane przez PackBota dane na dotykowym wyświetlaczu.

p

Siostro, Wiimote proszę!

Potencjał drzemiący w kontrolerze do Wii już jakiś czas temu odkryli lekarze. Kanav Kahol i Marshall Smith z Banner Good Samaritan Medical Center w Phoenix wpadli na pomysł, by białego Wiimote’a wykorzystywać do szkolenia studentów medycyny specjalizujących się w chirurgii. Przeprowadzony przez medyków test wykazał, że zabawa z Wii znacząco poprawiała precyzję ruchów przyszłych chirurgów. W czasie badań ochotnicy wpierw przez godzinę oddawali się prostym grom na konsoli Wii (np. układaniu spadających kuleczek). Potem proszono ich o przeprowadzenie wirtualnego zabiegu operacyjnego na specjalnym medycznym symulatorze. Okazało się, że po treningu na Wii studenci manipulowali wirtualnym skalpelem aż o 48 proc. dokładniej niż bez nietypowej rozgrzewki.