Pierwsze wersje z nogami jak pająk okazały się niezdolne do poruszania po śniegu. Kilka projektów dalej mózg robota wsadzono do zabawki dla dzieci. Uzbrojono kamerami i czujnikami wszelakiego sortu i zaczęto testy. Jeżeli wypadną dobrze, z lodowców na Alasce, SnoMoty przeniesione zostaną w antarktyczną dzicz.

Do komputera w każdym z urządzeń wprowadza się obszar do zbadania, szczegóły robty dogadują między sobą. Łączą się ze sobą i wspólnie, jak rój owadów, ustalają trasę i prędkość, by badania przeprowadzić jak najdokładniej.

Reklama