"Tu jest przyszłość naszej planety" - powiedziała kanclerz Niemiec Angela Merkel na ceremonii otwarcia międzynarodowych targów elektroniki w Berlinie. I jeśli przyszłość jest w telewizji, to miała rację.

Reklama

>>>Zobacz także: Polska mobilna TV jeszcze w tym roku

Berlińskie tereny targowe to aż 160 tysięcy metrów kwadratowych powierzchni, 30 gigantycznych hal wystawienniczych, każda wielkości centrum handlowego. Autobus, który kursuje pomiędzy halami, potrzebuje na pokonanie całej trasy 40 minut.

Ponad 1000 wystawców zwiozło tu na pięć dni setki ton elektroniki, aby zwabić jak najwięcej publiczności. Przeciętny człowiek dostaje tu zawrotów głowy i zadyszki, jeśli dobrze nie rozłoży sił na ten maraton gadżeciarstwa. Niemieccy emeryci i całe rodziny przyjeżdżają tu więc na weekend, pokonując kilometry stoisk i kolekcjonując kilogramy folderów i toreb reklamowych.

Reklama

150 cali kontra 200 herców

"Mamy 200 Hz" - odpowiada Samsung i dorzuca design Armaniego. Panasonic, konstruując dziesiątki modeli telewizorow, doszedł do rozmiaru 150 cali, czyli wielkości ściany w typowym polskim mieszkaniu. Ile to kosztuje? Na pewno więcej niż typowe polskie mieszkanie. Zresztą to i tak tylko prototyp.

Ale wystawcy robią wszystko, by to ich ekspozycję zapamiętał Herr Schmidt. I zaraz potem wydał emeryturę w Media Markcie.

Reklama

>>>Zobacz, jak dowcipnisie zaatakowali targi elektroniki

Ci, którzy oglądają pogodynkę na kineskopowym telewizorze, niech się wstydzą: takich urządzeń nie było nawet w historycznych sekcjach ekspozycji. Standardem jest wyświetlacz LCD wielkości tablicy szkolnej, za to jak najchudszy, zaledwie kilka milimetrów grubości.

Producenci walczą, aby ich obraz był jeszcze ostrzejszy, kolory żywsze, a dźwięk bardziej realistyczny. Co więcej, namawiają, żeby ich urządzenia nie były tylko telewizorami, ale również zastapiły ulubiony landszaft, wyświetlając przez całą dobę jelenia na rykowisku na zmianę z zachodem nad jeziorem. Za to wszystko w Full HD i do tego z przestrzennym śpiewem ptaków w tle.

Nowa rozrywka: Navitainment

To nie żart: Kenwood namawia do zabawy w czasie jazdy, nadając tej ryzykownej rozrywce wdzięczną nazwę - Navitainment. Na dużym, dotykowym ekranie, wbudowanym w deskę rozdzielczą samochodu, możesz wybrać, czego chcesz słuchać: ipoda, radia, oglądać telewizję czy może nawigację?

Tym samym samochodowe GPS oficjalnie stały się obowiązkowym gadżetem, który już bardziej urozmaica drogę, niż ją wskazuje.

Trzy miliardy euro w kontraktach

Inne

W cieniu gigantycznych scenografii i przedstawień multimedialnych dla szerokiej publiczności kryją się setki mniejszych i całkiem malutkich stoisk, gdzie producenci (najczęściej z dalekiej Azji, ale też Polski) prezentują swoje wyroby: najbardziej energooszczędne procesory, najtańsze matryce LCD, najbardziej pojemne pamięci.

Tu zwiedzającymi są kupcy z wielkich korporacji w wymiętych garniturach i wycieczki pryszczatych studentów z mieszczącego się kilka ulic dalej Berliner Technische Universitaet. Łączy ich jeden cel: jak produkty najwyższego stopnia przetworzenia przerobić na dobra nawyższego pożądania.