Nieświadomi odbiorcy, zaszczyceni e-mailem z Białego Domu, chętnie klikali na podsunięty im w ten sposób link, nie zdając sobie sprawy, że ściągają w ten sposób groźne, złośliwe oprogramowanie znane jako ZueS, wykorzystywane przez hakerów do kradzieży haseł i innych poufnych danych.
ZueS powstał kilka lat temu i cybernetyczni przestępcy mają do niego łatwy dostęp oraz możliwości jego adaptacji do własnych nieczystych celów. Oprogramowanie to wykorzystano już m.in. do kradzieży milionów dolarów z kont bankowych.
W przypadku życzeń z Białego Domu ZueS instalował na zainfekowanych komputerach jeszcze jeden złośliwy program, zaprojektowany do kradzieży dokumentów. Eksperci mówią, że celem ataku, zresztą na niezbyt wielką skalę, były instytucje rządowe, organy ścigania i wojsko. Elektroniczne ślady prowadzą do jednego z serwerów na Białorusi.
Nie oszacowano jeszcze szkód, jakie mógł wyrządzić ten cybernetyczny atak. Mówi się o co najmniej kilku gigabajtach ukradzionych dokumentów. Szczegóły są utajnione, a sprawą zajęły się władze federalne.