Studio Edition 2, w przeciwieństwie do dysków przenośnych nie jest urządzeniem SSD. To zestaw dwóch zwykłych, mechanicznych dysków twardych z ekologicznej serii Green. Jako, że te urządzenia nie są szybkie - prędkość obrotowa to 5400 rpm, firma WD połączyła je w macierz RAID - sami wybieramy, czy ma to być RAID 0, czy RAID 1.

Reklama

Urządzenie jest głównie adresowane do posiadaczy Maców, nic więc dziwnego, że dyski zapakowano w ładną obudowę. Wszystkie porty ukryte są z tyłu, a mamy duży wybór podłączenia - eSATA, Firewire 800 / 400 i USB 2.0. Do tego z przodu obudowy znajdziemy graficzny wskaźnik zapełnienia dysku. Im więcej danych mamy w urządzeniu, tym bardziej podświetlona jest dioda.

Urządzenie można rozebrać i, w razie awarii, wymienić dyski. Niestety, z powodu braku aktywnego chłodzenia, montaż szybkich dysków jak raptor, czy caviar black może nie być najlepszym pomysłem. Na duży plus należy WD zapisać podejście do klienta - wszystkie kable dostajemy w komplecie - nie trzeba więc biegać po sklepach - takiego podejścia mogliby nauczyć się producenci drukarek.

Ustawienie urządzenia, by współpracowało z PC nie jest trudne, jednak nie znajdziemy tego w krótkiej broszurce, dołączonej do urządzenia, trzeba przeczytać instrukcję, dołączoną na płycie. Najpierw instalujemy sterowniki, potem dopiero wchodzimy w managera dysków WD i tam, postępując krok po krok zaleceniami firmy, sprawimy, że napędy będą widziane przez komputer.

I tu pojawiają się pierwsze problemy - po pierwsze, kto ma Windows XP, może o tym dysku zapomnieć. Stary system operacyjny nie wykryje urządzenia. Po drugie, podłączenie Studio Edition 2, za pomocą portu USB 2.0 mija się z celem. Jedynie Firewire 800, czy eSata zapewnia odpowiedni transfer. USB 2.0 ma zbyt wolny transfer, by przegrywać dane - trwa to trzy razy dłużej niż na eSata. Szkoda, że WD nie zzdecydował się na interface USB 3.0.

Podsumowując? Za 1500 złotych dostajemy dużej pojemności zewnętrzną macierz dyskową. To nie wiele więcej, niż musielibyśmy zapłacić za dwa dyski 3TB. podłączane wewnętrznie. Jeśli więc ktoś potrzebuje pojemnego miejsca na dane, to My Book Studio Edition II jest bardzo dobrym rozwiązaniem. O ile nasz komputer wyposażony jest w eSata, czy Firewire. W przeciwnym razie, trzeba będzie uzbroić się w cierpliwość przy kopiowaniu