Amerykański koncern chce pozwolić użytkownikom komputerów rozwiązania znane już w smartfonach. Po pierwsze będzie można wreszcie użyć głosowego szukania w sieci. Wystarczy, tak jak w telefonie, wypowiedzieć kilka słów do mikrofonu, zamiast mozolnie wprowadzać tekst do wyszukiwarki. Do tego, działać wreszcie będzie na komputerach aplikacja "google goggles", czyli przetrząsanie zasobów internetu, na podstawie obrazka, który użytkownik pokazuje aplikacji.

Reklama

Do tego koncern chce pokazać, ie lepiej, czego szuka użytkownik, od samego internauty. Kontrowersyjna usługa "instant pages" nie pokaże wyników wyszukiwania tylko, jeśli wpiszemy odpowiednią frazę, zabierze nas do jednej witryny, którą Google uzna za najwłaściwszą z odpowiedzi. Zdaniem firmy, to ma znacznie przyspieszyć wyszukiwanie i oszczędzić nasz czas. Choć z drugiej strony, część internautów może nie chcieć, by to algorytm programu decydował o tym, co będą oglądać w sieci.

Jest jednak pewien haczyk. Jeśli chcemy korzystać z tych funkcji to możemy zapomnieć o konkurencyjnych, dla Google'a przeglądarkach. Działają one na "jedynej słusznej", zdaniem koncernu programie, czyli Chrome.