– Od dawna mówiliśmy, że nie chcemy być tylko operatorem satelitarnym, ale firmą telekomunikacyjną. Właśnie robimy kolejny wielki krok w tym kierunku – podkreślił Dominik Libicki, prezes Cyfrowego Polsatu, ogłaszając wczoraj start nowej oferty. Po miesiącach zapowiedzi i testów największa platforma satelitarna na rynku zaczęła sprzedaż dostępu do mobilnego internetu w technologii LTE, pozwalającej na przesył danych z prędkością do 150 MB/s. Takiej szybkości nie oferuje nikt na rynku.
– Oczywiście, to prędkość w warunkach idealnych. Ale nawet jeśli klientowi uda się zaoferować efektywny transfer choćby na poziomie 7,5 Mb/s, to taka prędkość w zupełności wystarcza na transmisję na żywo programu w jakości HD. Nie ma niczego bardziej obciążającego sieć – podkreślał Dominik Libicki.
Nową ofertę Cyfrowy Polsat skieruje nie tylko do obecnych 3,5 mln odbiorców programów telewizyjnych. Zamierza też walczyć o nowych klientów.
To oznacza starcie nie tylko z operatorami komórkowymi Orange, T-Mobile, Plusem i Play, ale także z dostawcami internetu stacjonarnego z TP na czele, Netią i operatorami kablowymi, takimi jak UPC Polska, Multimedia czy Vectra.
Reklama
– Moim zdaniem internet stacjonarny wyczerpał już swoją dynamikę wzrostu – stwierdził Dominik Libicki. I dodał, że z szacowanych 8,5 mln klientów internetu, którzy pojawią się na rynku w ciągu najbliższych pięciu lat, większość wybierze dostęp mobilny, a nie stacjonarny.
Reklama
Spółka ruszyła do walki o nich, oferując dostęp do internetu już za 29 zł miesięcznie, dając przy tym limit na przesłanie 3 GB danych w miesiącu i darmową transmisję nocami. Inną ofertą, którą zdaniem ekspertów może przyciągnąć najwięcej klientów, jest pakiet 5 GB za 49 zł. Analitycy podkreślają jednak, że pod względem cen nie jest to rewolucyjna oferta.



– Przy umowie na dwa lata w Play za 59 zł dostaje się 12 GB, a w Cyfrowym Polsacie 10 GB kosztuje 69 zł. To nie jest agresywna oferta. Jedyną wartością dodaną są jednak prędkości, których nie jest w stanie zaoferować żaden konkurent – mówi Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities.
Cyfrowy Polsat musi rozwiązać kilka innych problemów, które wpływać będą na jakość oferty. Sieć LTE wciąż jest w budowie, więc zasięg oferowanych przez nią prędkości to na razie 1700 miejscowości. Dlatego spółka połączyła ofertę z technologią HSPA+, która dostępna jest na znacznie większym terytorium (17 tys. miejscowości). Tempo rozwoju sieci LTE zależeć będzie od tego, czy i kiedy UOKiK zgodzi się, by Zygmunt Solorz-Żak przejął Polkomtel.
Inna sprawą jest opłacalność inwestycji. – LTE odpowiada na pewno na kryzys przepustowości. Zapotrzebowanie na transmisję danych ze strony klientów rośnie bowiem hiperbolicznie. Opłacalność to inna sprawa, ale to już problem operatorów – mówi Tomasz Kulisiewicz, analityk Audytela. – Trudno powiedzieć, czy LTE podbije rynek. Moim zdaniem jest on już względnie nasycony, a ceny usług mają tendencję spadkową, podczas gdy budowa sieci kosztuje – dodaje Waldemar Stachowiak.
Konkurenci nie komentują ofensywy CP. Analitycy uważają, że nie należy spodziewać się z ich strony agresywnych obniżek cen. – Stawki są już niskie. Liczyłbym raczej na uzupełnienia i zmiany polepszające obecne oferty – dodaje Stachowiak. Orange zniósł ograniczenia prędkości transmisji (tzw. oferty z lejkiem) po wyczerpaniu pakietu w ofercie abonamentowej. T-Mobile wprowadził taryfy multimedialne z ofertą 250 MB za darmo.