UE40ES6710S wyglądem przypomina inne modele samsunga - czteroramienna plastikowa noga, stylizowana na metal stałą się już wyróżnikiem produktów koreańskiego koncernu. Jednak od reszty produktów na sklepowych półkach odróżnia go biały kolor. Na tle białych ścian kolor ramek i obudowy sprawia, że ekran zlewa się z mieszkaniem, co fajnie wygląda, gdy oglądamy film za dnia. Nocą jest trochę gorzej.
Oczywiście ekran jest trójwymiarowy, z aktywnymi okularami. W zestawie dostajemy dwie pary. Choć są lekkie, to jednak mało wygodne, gdy zakładamy je na szkła korekcyjne - spadają i nierówno leżą na okularach. Dlatego warto zakładać soczewki na czas oglądania. Muszę pochwalić konwerter 2D do 3D - wreszcie działa, a "Władca Pierścieni" w 3D wygląda świetnie, choć w przypadku najbardziej wymagających scen, procesor telewizora nie daje sobie rady i obraz lekko skacze.
Urządzenie ma wbudowany punkt dostępu WiFi, bo tzw. "Smart TV", czyli aplikacje internetowe staje się coraz ważniejsze dla producentów telewizorów. Dostajemy do dyspozycji własnego trenera fitness, youtube, bibliotekę filmów ipla.pl. Jest tylko jeden problem - wpisywanie liter za pomocą pilota jest mało wygodne, dlatego szkoda, że brakuje możliwości podłączenia klawiatury.
Pomijając kwestie 3D i "Smart TV", podstawową funkcją telewizora jest wyświetlanie obrazów. Jak sobie z tym radzi przedstawiciel rodziny 6700? Mówiąc wprost - rewelacyjnie. To już nie te czasy, gdy LCD przegrywały z plazmą, tym razem dostajemy ekran, który radzi sobie dobrze z dynamicznymi scenami i czernią. Odwzorowanie kolorów jest poprawne. Odświeżanie 400hz pomaga w zapewnieniu płynności.
Cena? Za ekran trzeba zapłacić mniej niż cztery tysiące złotych. Za te pieniądze dostajemy dobrze zaprojektowany telewizor z świetną matrycą, z 3D i dostępem do internetu.