Przeglądając kolejną ”szafę Lesiaka” czy inne pożółkłe papierzyska, warto móc te cenne dokumenty szybko i niezauważenie kopiować. Aparat fotograficzny, naturalny wybór dla większości, w swej prostej formie udostępniają już średniej klasy telefony komórkowe. W domowych warunkach należałoby się posłużyć skanerem.
Niestety, im lepszy skaner tym cięższy. DocuPen, wg. Produkującej go firmy Planon, powinien być przystępną cenowo i jakościowo hybrydą. Niewielkich rozmiarów a sprawny niczym zajmujące pół biurka urządzenie. Trzeba przyznać, że udało się ale tylko częściowo.
Testowany przez nas model RC800 ma 8 MB wbudowanej pamięci flash, niebrzydkie skórzane etui i niemal 22 centymetry długości. Zważywszy na czułość optyki skanera i podatności na uszkodzenia, etui jak najbardziej wskazane.
Ładowanie litowej baterii odbywa się z poziomu komputera poprzez łącze USB (2.0). Obsługa jest śmiesznie prosta – dwa przyciski i rząd podświetlanych ikonek pozwalają włączyć skaner, wybrać tryb pracy (ilość kolorów i rozdzielczość) i zacząć skanować.
W zestawie nie ma karty pamięci co przy cenie ponad 1200 zł. jest poważnym minusem. O tyle poważnym, że bez karty MicroSD o skanowaniu w kolorze możemy zapomnieć. W czasie testu udało się załadować do pamięci tylko jedno zdjęcie formatu 10x15. Przy trybie czarno-białym jest nieco lepiej.
Zaskakuje też brak sterowników dla systemów 64-bitowych. Próby uruchomienia urządzenia na Viście i XP64 nic nie dały. Pytanie po cóż reklamować (w zestawie ze skanerem w wersji demonstracyjnej), program do rozpoznawania tekstu FineReader 9 jako kompatybilnego z 64-bitową Vistą. Niemniej, na xpeku 32-bitowym instalacja poszła gładko.
Co do jakości skanowania to niech przemówią zdjęcia, a właściwie skany. Do prostego testu porównawczego wybraliśmy ”biurkowy” skaner marki Epson, Perfection Foto 4490. Głównym motywem była porównywalna cena obu urządzeń. Efekt przenoszenia artykułu w gazecie i zdjęcia, poniżej.
Jak widać, przy tych samych rozdzielczościach obrazy raz różnią się dramatycznie (400 dpi, zdjęcie) a raz niespecjalnie (200 dpi, gazeta). W naszym teście ujawniła się zarówno siła jak i słabość DocuPena.
By używać go na co dzień, potrzeba pewnej ręki. Jak u snajpera, drżenie zabija. Nie nas, rzecz jasna, a naszą pracę, ale i tak doznanie to mało przyjemne.
Co do jakości przenoszonego zdjęcia, to z półprofesjonalnym skanerem szans większych nie ma. Inaczej w przypadku druku niskiej jakości, jak wydruki, dokumenty czy pokazywana tu gazeta. Jeżeli zależy nam bardziej na szybkości i treści, to zdecydowanie duży plus po stronie DocuPena.
Sama nazwa podpowiada, że nie do foto a do dokumentów ów skaner został stworzony. I do tego się on jedynie nadaje. Kancelaria zarzucona dokumentami czy wyjazd w teren, gdzie trzeba szybko wrzucić dokument do laptopa, to idealny plac zabaw dla RC800.
Szkoda, że jedynie najwyższy model można rozbudować o kartę pamięci. Gdyby taką opcję miał nieco słabszy, czarno-biały model R700, polecilibyśmy właśnie ten. Jeżeli ktoś zdecyduje się na kupno, powinien być pewien, że będzie z niego korzystał. Relatywnie wysoka cena sprawia, że nie powinno się traktować DocuPena go jako gadżetu, a raczej jako przydatnego pomocnika. Sądząc po nikłej konkurencji, rozumiemy kompromisy, na które poszedł producent przy tworzeniu tego urządzenia.