Pierwszy projekt Airbusa to turboodrzutowy samolot pasażerski na 120-200 osób, drugim jest samolot 100-osobowy turbośmigłowy, a trzecim projektem jest latające skrzydło na 200 pasażerów, którego płat ma być zintegrowany z kadłubem. "Zamierzamy odegrać wiodącą rolę w najważniejszej przemianie, jaką kiedykolwiek doświadczyła nasza branża. Nasza wizja przyszłości bezemisyjnej (...) jest odważna, a koncepcje, które przedstawiamy, dają światu przebłysk naszych ambicji” – oświadczył prezes Airbusa Guillaume Faury, cytowany przez dziennik "Le Figaro".
Dla Faury'ego jest to "główny cel strategiczny" koncernu – podkreśla z kolei dziennik „Le Monde”. "Latające skrzydło oferuje ogromną pojemność do magazynowania wodoru, dużą siłę nośną i możliwość modernizacji" – tłumaczył dyrektor ds. projektów Airbusa Jean-Brice Dumont, cytowany przez "Le Figaro".
Airbus pracuje nad projektami wodorowymi od początku roku w ramach konsorcjum złożonego również z firm Safran, Arianespace oraz Krajowego Biura Badań i Badań Kosmicznych (Onera). Skonstruowanie samolotu wodorowego ma kosztować kilkadziesiąt miliardów euro. Koncern nie zdecydował, który projekt zostanie zrealizowany jako pierwszy.
W wywiadzie udzielonym dziennikowi "Le Parisien" prezes Faury opowiada się za „europejskim przemysłem wodoru”, który pozwoliłby na rozwój czystego transportu, zarówno drogowego, kolejowego, jak i lotniczego. Zdaniem szefa koncernu prym w konstrukcjach wodorowych wiodą Niemcy, które przeznaczyły na to 9 mld euro. Francja zamierza do 2030 roku wydać 7 mld euro na projekty z napędem wodorowym.
Konkurentami Airbusa z ambicjami budowy samolotów na wodór jest amerykański Boeing oraz chiński Comac.