Andruszkiewicz ocenia, że blokada kont ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa m.in. na Facebooku i Twitterze to "posunięcie, którego nie można akceptować". Technologiczni giganci ewidentnie przekroczyli granicę, która została ustalona w momencie, gdy społeczność międzynarodowa umówiła się, że staje po stronie demokracji i że zapewnia każdej jednostce wolność - dodaje b. wiceminister cyfryzacji w rozmowie, która ukazała się we wtorkowym "Naszym Dzienniku".
Jego zdaniem, w takich sprawach potrzebne są rozwiązania międzynarodowe i krajowe. Musi powstać nowa ustawa. Trzeba stworzyć ramy prawne, w których giganci technologiczni będą musieli się poruszać. Kluczowa sprawa to ochrona danych wrażliwych użytkowników platform. Pobierane powinny być tylko te, które są konieczne - podkreśla obecny minister w kancelarii premiera.
"Wolność słowa musi być w Polsce zagwarantowana"
Jak dodaje, rząd chce także, aby użytkownicy mieli "jak najwygodniejszą możliwość odwoływania się od decyzji administratorów serwisów". Platformy nie mogą też unikać kontaktu ze swoimi użytkownikami. Mogę zapewnić, że te wszystkie sprawy będą uporządkowane jeszcze w tym roku. Wydarzenia w Stanach Zjednoczonych były dla nas sygnałem, którego nie można ignorować. Wolność słowa musi być w Polsce zagwarantowana - przekonuje Andruszkiewicz.
Zapewnia, że prace w tej sprawie są "intensywne i wchodzą w decydującą fazę". Myślę, że jeszcze w I kwartale tego roku będziemy mogli przedstawić wnioski i propozycje do zmian w prawie. To realny termin - ocenia b. wiceszef resortu cyfryzacji.
Jeśli chodzi o rozwiązania międzynarodowe, polityk przypomina, że w Unii Europejskiej toczą się obecnie prace nad Kodeksem usług cyfrowych.