Hakerzy ujawnili ponad 529 tysięcy adresów mailowych, z których potwierdzano udział w protestach. W bazie nie ma nazwisk, imion, ani żadnych innych danych personalnych. Niemniej, hakerzy grożą, że dotrą również do nich. "Wkrótce poznamy wasze imiona, telefony i adresy" - zapowiedzieli. Hakerzy twierdzą jednocześnie, że większość kont elektronicznych, z których nadsyłano potwierdzenie udziału w demonstracji, stanowiły "boty", czyli adresy zaprogramowane w celu imitacji człowieka.
Za pośrednictwem strony internetowej, z której skradziono adresy współpracownicy Nawalnego prowadzą kampanię na rzecz jego uwolnienia. Zapowiadali, że zwołają demonstracje w Rosji, gdy chęć udziału w nich wyrazi co najmniej 500 tysięcy osób. Żdanow powiedział, że do zebrania pozostało jeszcze 70 tysięcy podpisów i właśnie teraz ich zbieranie staje się coraz trudniejsze.
Współpracownicy Nawalnego ujawniają nową willę Putina
Atak hakerski zbiegł się z ogłoszeniem przez współpracowników Nawalnego materiału śledczego o domniemanej daczy prezydenta Władimira Putina nad malowniczym jeziorem Wałdajskim na północnym zachodzie Rosji. Materiał opublikowała założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK). Na terenie rezydencji, o której napisała FBK, znajduje się czterokondygnacyjna willa z balkonami, tarasami, paradnymi schodami i fontanną, a także domek w stylu chińskim. Są też dwie restauracje, ogromny trzykondygnacyjny kompleks odnowy biologicznej, którego dwa piętra znajdują się pod ziemią oraz cerkiew.
Z materiału wynika, że kompleks odnowy biologicznej to największa część posiadłości. Są tam pomieszczenia do kąpieli leczniczych i masażu, zabiegów stomatologicznych i kosmetycznych, dwa baseny, w tym jeden wypełniony solanką i komora do krioterapii. Według FBK cała posiadłość znajduje się na działce należącej do biznesmena Jurija Kowalczuka, obok oficjalnej rezydencji Putina. Fundacja Nawalnego twierdzi przy tym, że w rzeczywistości na terenie oficjalnej rezydencji mieszczą się tylko obiekty techniczne.
W dniu publikacji materiału policja przeprowadziła serię rewizji w sztabach Nawalnego w regionach Rosji. W Pskowie policja oświadczyła, że koordynatorzy sztabu planują "nielegalne zgromadzenie". W Irkucku skonfiskowała ulotki i materiały agitacyjne i sprawdza teraz, czy nie zawierają one treści ekstremistycznych. W Gelendżyku w Kraju Krasnodarskim policja zatrzymała w czwartek koordynatorkę sztabu Nawalnego Anastazję Panczenko. Kłopoty ma także grupa rockowa Nogu Swieło!, której lider Maksim Pokrowski wyrażał kilkakrotnie poparcie dla Nawalnego. Pokrowski poinformował w piątek, że zespół odwołał występy na Syberii, bo władze zagroziły zamknięciem klubów, które zorganizują koncerty zespołu.