Salmę al-Szehab zatrzymano w rodzinnym kraju, do którego przyjechała na wakacje. Początkowo otrzymała karę trzech lat więzienia za wykorzystywanie mediów społecznościowych do "podsycania niepokojów społecznych i działalności wymierzonej w bezpieczeństwo państwa". W poniedziałek wyrok został zaostrzony po interwencji prokuratury. Jak poinformował "Guardian", domniemana wina studentki miała dotyczyć głównie przekazywania dalej (retweetowania) wpisów krytycznych wobec saudyjskich władz. Były to m.in. apele o uwolnienie więźniów politycznych i poszerzenie zakresu praw obywatelskich kobiet.
"Biden musi zabrać głos"
Wyrok przeciwko al-Szehab zapadł kilka tygodni po wizycie prezydenta USA Joe Bidena w Arabii Saudyjskiej. Obrońcy praw człowieka ostrzegali, że spotkanie amerykańskiego przywódcy z saudyjskimi władzami może ośmielić Rijad do bardziej radykalnych działań wobec dysydentów i aktywistów demokratycznych - czytamy na łamach "Guardiana". "Biden musi teraz przynajmniej zabrać głos i zażądać, aby Salma al-Szehab została uwolniona, a następnie mogła wrócić do Wielkiej Brytanii do swoich synów w wieku czterech i sześciu lat oraz kontynuować tam studia" - ocenił "Washington Post".
Jednym z największych udziałowców Twittera jest saudyjski miliarder książę Alwalid ibn Talal, który posiada ponad 5 proc. udziałów poprzez swoją firmę inwestycyjną Kingdom Holdings.