Do głosu Jarosława Juszkiewicza w Google Maps przyzwyczailiśmy się wszyscy. To on prowadził nas na wakacje, do pracy, do domu... Nagle jednak polscy użytkownicy nawigacji Google przeżyli szok. Nagle bowiem, bez żadnego ostrzeżenia, pojawił się nowy głos - z syntezatora mowy. Nie jest on ani sympatyczny, ani ciepły... i człowiek czuje się, jakby go prowadziła wroga sztuczna inteligencja.
Skąd ta nagłą zmiana? To prawdopodobnie efekt planów ujednolicania usług przez Google i ściślejszego powiązania Asystenta z innymi usługami. A że w Polsce, w przeciwieństwie do USA, mamy do wyboru tylko jeden, kiepski głos, to i jego słyszymy podczas nawigacji. Z tych zmian nikt nie jest zadowolony, poza księgowymi Google'a. Wystarczy poczytać recenzje w sklepie Play, co użytkownicy myślą o zmianach. Nie zostawiają na nich ani suchej nitki.
Sam aktor podziękował na swoim profilu na Facebooku. A jeśli ktoś chce jeździć, słuchając jego wskazówek, to można będzie to zrobić, korzystając z Yanosika.