Struktura gry nie różni się zbytnio od tej, znanej z poprzednich lat - dalej mamy tryb rozwijania swojego zawodnika, menedżerski, puchary krajowe i narodowe oraz tzw. Ultimate Team, w którym budujemy swoją drużynę, korzystając ze specjalnych kart i dbając o odpowiednie relacje między piłkarzami. Nowością są za to kobiece reprezentacje narodowe - ludzie z EA zauważyli bowiem rosnącą popularność (zwłaszcza w USA) kobiecej piłki nożnej, postanowiła pozwolić więc graczom pokierować drużynami złożonymi z pań ( i nie, nie ma "tradycyjnej wymiany koszulek" po meczu. Jak przystało na licencjonowany produkt, nie ma problemów z nazwiskami i twarzami piłkarzy.
Wybiegnijmy jednak na boisko. Graficznie wersja PC wygląda bardzo dobrze - tekstury są wysokiej rozdzielczości a gra jest dokładnym portem wersji na konsole najnowszej generacji. W przeciwieństwie więc do konkurencji z Konami, wersja komputerowa nie została potraktowana po macoszemu. Sama gra się jednak zmieniła od poprzednich edycji. Przede wszystkim programiści z EA zmienili system podań. Są one wolniejsze i mniej dokładne (zwłaszcza te z pierwszej piłki). Do tego zawodnicy są już tak szybcy, jak w poprzednich wersjach - koniec więc z sytuacją, że większość graczy po sieci wybiera Real Madryt, podaje piłkę na skrzydło do Ronaldo, który mija obrońców jak tyczki, wychodzi sam na sam i strzela gola. Teraz jest trudniej. W grze z kontry wyprowadzenie akcji wcale nie jest takie proste - długie podania przejmują obrońcy, a do piłki na wolne pole tuż przed linią pola karnego bardzo często wybiega bramkarz.
Trzeba więc rozegrać atak pozycyjny, opanowując środek pola, znajdując luki w obronie przeciwnika i sprytnym podaniem stworzyć sobie szansę. FIFA16 jest więc wolniejsza, sytuacji strzeleckich jest dużo mniej - przynajmniej na wyższych poziomach trudności. Na niższych mecz można bez problemu wygrać nawet Lechem Poznań. Do tego inaczej mecz wygląda w polskiej lidze, a inaczej gdy gramy przeciw klasowym zespołom. Ronaldo, Messi czy inni wirtuozi dryblingu swymi niesamowitymi sztuczkami bardzo łatwo przechodzą obronę przeciwnika, a gdy próbujemy przejąć piłkę większą liczbą graczy, sztuczna inteligencja gry od razu wykorzysta to, by po dryblingu wrzucić piłkę do napastnika wychodzącego na wolne pole.
Teraz coś, co najtrudniej ocenić - polski komentarz. Z jednej strony to dobrze, że EA stara się oddać klimat znany z transmisji i zatrudniła słynną parę komentatorów - Szaranowicza i Laskowskiego. Niestety, nie każdemu ten duet się podoba. Słychać, że komentarz był nagrywany z dala od komputera i nie jest zbyt emocjonalny. Zbyt często powtarzają się te same frazy, a czasem to, co dzieje się na boisku nie pasuje do tego, co mówi komentator. Do tego, jest pewien błąd określania płci - bardzo często,g dy mój zawodnik dostawał żółtą kartkę, słychać że "sędzia ukarał piłkarkę". Szkoda, że ze względów blokad regionalnych, mamy zamknięty dostęp do zachodnich komentatorów - możemy ustawić tylko polskie i rosyjskie głosy - jedynym lekarstwem jest więc sprowadzenie wersji z zachodniej części Europy.
Innym elementem, który mi się nie podoba, jest dobór stadionów. Niestety nie ma polskich boisk. Mamy przecież stadiony po Euro 2012, tymczasem gdy gramy puchar krajowy, nagle okazuje się, że biegamy po Camp Nou, czy innym znanym zagranicznym stadionie. Szkoda, że polski oddział EA nie przekonał centrali o dołączenie boisk z Gdańska, Poznania, Wrocławia czy Warszawy.
Czy gra mi się podobała? Ostatnią FIFĄ, jaką instalowałem była ta z 2014. W porównaniu do niej, jest ciężej wyprowadzić akcję czy doprowadzić do sytuacji strzeleckiej, gra jest dużo wolniejsza i często przypomina pojedynek drużyny włoskiej z zespołem prowadzonym przez Jose Mourinho. Może i pada mało goli, ale za to, każdy cieszy dużo bardziej, bo trzeba go ciężko wypracować. Można oczywiście włączyć najniższy poziom trudności i wtedy osiągnąć wyniki tenisowe typu 6:0, ale to szybko się nudzi. Owszem, na wysokim poziomie trudności na początku będzie się więcej przegrywać niż wygrywać, ale za to dostaniemy dokładną symulację piłkarskiego boiska, a nie piłkarską zręcznościówkę. Dlatego, gdy już opanowałem kontrolę nad piłką i zawodnikami, grało mi się w najnowszą odsłonę FIFY całkiem sympatycznie.