"New York Times" pisze - powołując się na informacje firmy Symantec - że chińscy hakerzy użyli do ataków w 2016 dwóch narzędzi NSA - "Eternal Synergy" i "Double Pulsar" - które przechwycili, ulepszyli i wykorzystali. Włamywacze użyli swoich nowych narzędzi przeciw celom rządowym i prywatnym w Azji oraz Europie. Ofiarami padły firmy telekomunikacyjne czy instytuty badawcze. Według Symantec, łupem hakerów padły m.in setki tysięcy maili czy SMS-ów jednej z dużych firm telekomunikacyjnych.

Reklama

To pierwszy przypadek w historii, by udało się przechwycić oprogramowanie szpiegujące i użyć tych złośliwych programów do ataków na innych - tłumaczy Eric Chien, dyrektor ds. bezpieczeństwa w Symantec. Firma nie oskarża jednak bezpośrednio chińskiego rządu o ten proceder. Wskazuje jedynie, że za atakami stoi grupa hakerska Buckeye. Tymczasem ta grupa - według Departamentu Sprawiedliwości USA - to firma, która jest jednym z podwykonawców chińskiego resortu bezpieczeństwa.

Zdaniem ekspertów ds. bezpieczeństwa realizuje się więc najgorszy scenariusz dla USA. Jak tłumaczy Chien, agencje wywiadowcze będą teraz musiały wziąć pod uwagę to, że ich narzędzia szpiegowskie będą mogły być użyte przeciw Ameryce, sojusznikom i biznesowi. Zwłaszcza, że programy, którymi posłużyli się Chińczycy wyciekły do sieci w 2017 i posłużyły rosyjskim czy północnokoreańskim hakerom wielkich ataków na Zachód i Ukrainę - sparaliżowano m.in. działalność szpitali czy firm transportowych oraz motoryzacyjnych.