Razer Basilisk v2 to mysz przeznaczona dla praworęcznych graczy. Jeśli chodzi o design, to Razer postawił na sprawdzone kształty z pierwszej edycji. Dostajemy 2 przyciski z boku, podkładkę pod kciuk i lekko pochyloną powierzchnię myszy. Tak, jak w pierwszym „bazyliszku”, tak i w tym dostajemy z boku specjalny przycisk, któremu możemy przypisać choćby tymczasowe zwiększenie rozdzielczości gryzonia, co przydaje się choćby, gdy w strzelance przełączamy się na karabin snajperski i chcemy precyzyjnie wymierzyć. Wszystkie klawisze myszy są programowalne. / dziennik.pl
Z pierwszej wersji przeniesiono też ustawienie oporu rolki pokrętłem na spodzie myszy. Możemy więc zlikwidować opór przy przesuwaniu, gdy chcemy korzystać z sieci, a potem zwiększyć, gdy np. chcemy kółkiem zmieniać broń i wolimy, by było to zrobione dokładnie. Pod spodem myszy znajdziemy też przycisk do przełączania profili, które możemy zapisać w pamięci gryzonia. Dzięki temu nie musimy korzystać z oprogramowania, czy na nowo przypisywać klawiszy, gdy chcemy zagrać w jedną ze swoich ulubionych gier. / dziennik.pl
<p>Razer Basilisk v2</p> / dziennik.pl
Mysz wyposażono w dobrej klasy ślizgacze – zarówno na kilku różnych podkładkach, jak i na gołym biurku, spisywała się bez zarzutu. Chodzi szybko i pewnie – dużo lżej niż np. Razer Naga Trinity. Do tego Basiliska odchudzono – waży o 15 g mniej od poprzedniczki / dziennik.pl
Reklama
Basilisk wyposażono w przełączniki optyczne, które – jak twierdzi Razer – działają szybciej i wytrzymują aż 70 milionów kliknięć (w porównaniu do 50 milionów kliknięć przełączników z pierwszego modelu) / foto: materiały prasowe
Ciekawą funkcją, jaką do tej pory nie było w myszach Razera, jest możliwość konfiguracji sensora myszy do podkładki. Razer uważa bowiem, że dzięki nowym technologiom, mysz potrafi wykryć odległość od nierównościach na podkładce i utrzymać w ten sposób precyzję sterowania. Możemy też ustawić wysokość, powyżej której mysz przestaje działać. Jeśli więc w ferworze walki podniesiemy nagle gryzonia, możemy być pewni, że nasza postać nie wykona żadnego głupiego ruchu. W Synapse możemy wybrać rodzaj podkładki Razera, której używamy i sensor myszy się automatycznie do niej dopasuje, a inne podkładki możemy sami sobie skalibrować. Różnic między funkcjonowaniem Basiliska V1 a V2 na tej samej podkładce jednak nie zauważyłem / foto: materiały prasowe
Kolejną funkcją, którą chwali się Razer jest bardzo dokładne zsynchronizowanie ruchu myszy z sygnałami, wysyłanymi do komputera. Firma zapewnia, że dzięki sensorowi o „najlepszych parametrach na rynku” – 99,6 proc. precyzji oraz rozdzielczość 20 tys. DPI -  nie będzie żadnych przekłamań w przekazywaniu naszych ruchów do gry. Nie trzeba się więc martwić, że spudłuje się przy bardzo precyzyjnym celowaniu przy użyciu snajperek w FPS.Na pewno sensorowi nic zarzucić nie można. Nie miałem żadnych problemów czy z precyzyjnym celowaniem w Hitmanie 2 czy z wydawaniem rozkazów jednostkom w Total War Warhammer II. Radziła sobie także bardzo dobrze w Apex czy Battlefield. / foto: materiały prasowe
Pierwsza edycja Basiliska była świetną myszą do FPS. Jej druga edycja także świetnie sobie radzi. Jeśli szukacie nowej myszki do strzelanek, która świetnie leży w dłoni, doskonale ślizga się po podkłakach, ma bardzo dobry sensor oraz oferuje duże możliwości konfigurowania i macie 80 euro w portfelu na gryzonia, to Basilisk V2 będzie jednym z lepszych wyborów. / foto: materiały prasowe