Dziennik.pl na IFA: Brzydkie i piękne - najbardziej dziwne gadżety z Berlina

1 To męska wersja MyKronoz. Kosztuje około 300 złotych, co sprawia, że droższy Samsung Gear traci sporo na atrakcyjności.

2 Samsung Gear. Naszym zdaniem najbrzydszy produkt pokazany na IFA. Kiepski design i bateria, która wystarczy na 3 godziny rozmowy sprawia, że od tego pomysłu koreańskiego koncernu radzimy trzymać się z daleka.

3 Gear na ręku. Przypomina się Dick Tracy, ale nawet detektyw sprzed lat miał ładniejszy zegarek.

4 Gear widziany z boku. Jest bardzo gruby, odstaje od ręki i przypomina potwora, który pożarł zwykły zegarek.

5 A to Sony SmartWatch w wersji drugiej. Jest dużo ładniejszy od koreańskiego wynalazku.

6 To kolejny zegarek, współpracujący z smartfonem. Tym razem ekran wykorzystuje technologię e-ink, co sprawia, że wygląda on lepiej niż inne modele.

7 Firma AEG udowadnia, że telefon stacjonarny wcale nie musi być nudny i czarny.

8 A to powrót do lat, gdy komórki wyglądały jak cegły. The Brick to słuchawka wykorzystująca technologię Bluetooth, którą można sparować z nowoczesnym smartfonem i udawać, że używa się czegoś pochodzącego z czasów zamierzchłych.

9 PanzerGlass - to folia nalepiana na smartfona, która wytrzymuje nawet uderzenie młotkiem.

10 JotPen Pro - to "długopis", który pozwala pisać ręcznie notatki na ekranie iPada - zamieniając go w elektroniczny zeszyt. Działa całkiem sprawnie.

11 Czujnik wilgotności kwiatów, który wysyła na smartfon powiadomienia push, gdy zapomnimy podlać rośliny. Brzmi fajnie, ale cena odstrasza - prawie 80 euro za sztukę.

12 A to ekstrawagancki pomysł Philipsa - budzik, który monitoruje nasz sen, a potem budzi nas w odpowiedniej fazie drzemki, wykorzystując relaksacyjną muzykę. Światło budziko-lampki miga w rytm budzącej melodii.