Pluszowe misie, zwłaszcza te noszące znamię wieloletniego użytkowania (takiego jak sfilcowane futerko i nieco zdeformowany pyszczek), budzą zwykle rozczulenie. Jednak dotyczy to CAŁYCH misiów, a nie fragmentów ich mięciutkich ciałek. Najwidoczniej producent rękawiczek nie ma nic przeciwko rozporcjowanym pluszakom, skoro rękawiczkom nadano kształt samej głowy misiów.
Efekt jest nie tyle rozczulający, co makabryczny, bo rękawiczki przypominają oderwane przez jakiegoś brutala bezbronne łebki. I te łebki każą nam jeszcze podłączać do prądu. Aż ciarki przechodzą po plecach.