Nadya Vessey, bo tak nazywa się bohaterka tej opowieści, niechętnie opowiada o dzieciństwie. Wówczas na skutek choroby lekarze byli zmuszeni amputować dziewczynce obie nogi. Zamiast tego Vessey woli mówić, że kiedyś była syrenką.
Teraz wreszcie udało jej się wrócić do tej postaci.
Pochłonięta wizją siebie jako mitycznej istoty Vessey skontaktowała się z nowozelandzkim studiem efektów specjalnych Weta Workshops, znanym z prac przy filmach takich jak "Władca Pierścieni", "King Kong" czy "Kroniki Narnii".
Kobieta poprosiła tamtejszych speców, by stworzyli dla niej syreni ogon umożliwiający zwinne pływanie i wyglądający tak, jakby faktycznie wyrósł z jej ciała.
Trzeba przyzna, że inżynierowie Weta Workshops przeszli samych siebie. Wykorzystując specjalne elastyczne tworzywo oraz materiał używany do produkcji specjalistycznych strojów pływackich, udało im się wykonać piękną, niezwykle realistyczną protezę syreniego ogona. Praca nad projektem trwała dwa lata.
Tak jak chciała tego Vessey, ogon genialnie sprawdza się w wodzie i umożliwia jej szybkie (i niezwykle malownicze) pływanie.
Słowem - czysta magia.