Dziś klient może oddać w sklepie np. zużyty odtwarzacz mp3 tylko wtedy, gdy kupuje nowy. Zgodnie z przyjętą przez Parlament Europejski dyrektywą będzie mógł go zostawić w markecie, nawet gdy nie będzie robił tam zakupów. Pod warunkiem jednak, że urządzenia będą niewielkie – żaden z boków nie może być dłuższy niż 25 cm.
Takich urządzeń nie zostawimy jednak w małym salonie z telewizorami, który ma powierzchnię mniejszą niż 400 mkw.
Nowe przepisy czekają teraz na publikację, a od jej momentu Polska będzie miała 18 miesięcy na dostosowanie do nich krajowego prawa.
– Nie widzimy problemu w związku z nową dyrektywą, zwłaszcza że zależy nam, aby zbierać jak najwięcej zużytego sprzętu i chronić środowisko – mówi Wioletta Batóg, rzecznik prasowy Media Saturn Holding Polska.
Zwiększą się wymagania dla producentów i importerów sprzętu RTV i AGD. Będą musieli zbierać więcej elektroodpadów. Dziś muszą poddać recyklingowi 35 proc. tego, co wprowadzają na rynek. Dyrektywa wskazuje, że w 2016 r. masa zbieranych odpadów ma stanowić minimum 65 proc. masy sprzedawanych nowych urządzeń.
– Zmiany dyrektywy są zgodne z dążeniem Unii do coraz większej ochrony środowiska naturalnego – komentuje Grzegorz Skrzypczak, prezes organizacji odzysku ElektroEko. Logiczną konsekwencją jest zwiększenie obowiązków zbierania zużytego elektrosprzętu.
Polska, wraz z kilkoma innymi państwami, wynegocjowała dłuższy okres na dogonienie czołówki Europy w zbiórce elektrośmieci. 65-procentowy poziom zbiórki będzie mogła osiągnąć dopiero w 2021 r. Natomiast w 2016 r. próg zebranych odpadów ma stanowić 40 proc. masy nowych urządzeń wprowadzonych na rynek.
Podnoszenie poprzeczki ma sprawić, by jak najwięcej elektrośmieci trafiało do recyklingu. Oficjalnie Polska zbiera 2,8 kg elektroodpadów w przeliczeniu na mieszkańca rocznie, a powinna 4 kg. Co gorsza, faktyczna zbiórka to 2 kg. Powodem jest to, że dokumenty związane z przetwarzaniem i zbieraniem odpadów są nagminnie fałszowane, a kontrole zawodzą. Parlament Europejski chce, by w każdym kraju powstał system teleinformatyczny monitorujący całą drogę elektroodpadów. Dzięki temu ma być np. wiadomo, kto i ile zebrał starych lodówek oraz ile z nich przetworzył.
Bo bez tego, jak podkreśla Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego, nie uda się ograniczyć szarej strefy przetwarzania elektroodpadów, która w Polsce, jak się szacuje, dotyczy nawet 40 proc. firm zbierających i przetwarzających sprzęt.