Jeśli choć raz zdarzyło nam się grać w strzelankę lub inną grę wymagającą refleksu i sprawności manualnych, to wiemy, że czasem nasza ręka nie nadąża za tym, co chce głowa. Wystarczy nacisnąć nie ten klawisz w myszce lub źle przechylić joystick, by na ekranie pojawiał się tragiczny napis "game over". O ile prostsze byłoby życie, gdyby widziane na monitorze auto czy bohater zachowywali się dokładnie tak, jak tego chcemy i jak sobie to wyobrażamy?

Reklama

Inżynierowie z amerykańsko-australijskiej firmy Emotiv postawili sobie za cel spełnienie marzeń graczy. Wymyślili hełm, który odczytuje myśli gracza i zamienia je na elektroniczne impulsy wprawiające w ruch kursor na monitorze komputera. Skorzystali przy tym z osiągnięć diagnostyki medycznej, a dokładnie - z technik stosowanych w badaniach neurologicznych. Tak powstał Epoc - neurohełm, który zastąpi graczom myszkę i klawiaturę.

Gadżet rodem z filmów science fiction działa na podobnej zasadzie co szpitalny elektroencefalograf (tzw. EEG). "Wpierw hełm rejestruje aktywność komórek nerwowych w mózgu osoby. Tak pozyskane informacje są następnie zamieniane na sygnał elektryczny, który jest przesyłany do komputera" - wyjaśnia działanie wynalazku Tan Le, prezes firmy Emotiv.

Pobudzenie neuronów jest rejestrowane przez 16 elektrod rozmieszczonych w ażurowym kasku. Dzięki opracowanemu przez firmę oprogramowaniu sygnały wygenerowane przez czujniki są następnie przetwarzane tak, by były zrozumiałe dla programów lub gier komputerowych i mogły pełnić rolę poleceń czy komend. Dzięki stosunkowo małej liczby elektrod hełm jest prosty w obsłudze i nadaje się do domowego użytku. "By go skalibrować i używać, nie potrzebna będzie nam pomoc wykwalifikowanego technika" - tłumaczy Le.

Reklama

Prócz elektrod Epoc został wyposażony w żyroskop, czyli czujnik pozwalający na określenie położenia i ruchów głowy gracza (podobne rozwiązanie zastosowano w kontrolerze do konsoli Wii). Ponieważ kask łączy się z komputerem czy konsolą bezprzewodowo, korzystanie z niego jest komfortowe.

Hełm, jaki zaprezentowano na konferencji w San Francisco, współpracuje z komputerami PC oraz konsolami do gier. Na razie urządzenie potrafi rozpoznawać ponad 30 różnych zachowań oraz emocji gracza, m.in. uśmiechanie się, mruganie oczami, unoszenie brwi oraz doznanie szoku czy… frustrację. Oczywiście Epoc pozwala także na sterowanie wirtualnym bohaterem, np. zmusza go, by coś popchnął, obrócił, podniósł czy opuścił. Nasze myślowe rozkazy są błyskawicznie interpretowane i realizowane na monitorze komputera. Dzięki takiemu systemowi poruszanie się w wirtualnym świecie gry staje się bardziej intuicyjne - mówi Le. Jak dodaje Nam Do, dyrektor generalny firmy, Epoc nie tylko ułatwi zabawę, ale też uczyni ją bardziej emocjonującą dla gracza.

Specjaliści z firmy Emotiv przyznają, że ich wynalazek nie jest pierwszym w historii urządzeniem pozwalającym na badanie aktywności neuronów i wykorzystywanie tych informacji do sterowania komputerem. Jednak to właśnie Epoc będzie pierwszym konsumenckim neurohełmem, który trafi na sklepowe półki.

Zgodnie z obietnicą producenta kask pojawi się na rynku jeszcze w tym roku i będzie kosztował 299 dolarów. Żądni nowych doznań gracze już teraz mogą się zapisać na liście oczekujących na urządzenie, która pojawiła się na stronie www.emotiv.com.