Zasadniczo pomysł jest ciekawy, bo i zastosowań takiego patentu znaleźć można bez liku. No może kilka. Choćby sama przyjemność z posiadania ekranu dotykowego. I graczom też się przyda, choćby do odpalania aplikacji bez konieczności alt-tabowania, gdy mamy włączoną grę.

Reklama

W środku D10 siedzieć może Core 2 Duo E8400 3GHz, E7200 2.53GHz, albo Celeron E1200 1.6GHz. Od 2 do 4 GB ramu, do dwóch HDD 500GB 7.2k, dźwięk 5.1 dzięki Realtek AL C662 i 4 porty USB. Brak informacji na temat grafki (najpewniej intelowska na płycie) i cena od 1400 do 2800 zł (po przejściu z jenów na nasze) sugerują raczej biurowe przeznaczenie.

Gdyby teraz zapytać, po co ten ekran, to jedyna przychodząca na myśl odpowiedź dobrze właścicielom nie wróży. Wyobraźcie sobie tysiące urzędników w garniturach ściśniętych w małych boksach, wpatrzonych w małe ekraniki... koszmar.

Strona z konfiguratorem D10 tutaj .