- To największy i najbardziej intensywny okres (ataków cybernetycznych) na Łotwie, jaki pamiętam - podkreślił Sarts, cytowany przez portal informacyjny LSM.
Jak czytamy, niewiele się na ten temat mówi, gdyż Łotwa zdołała odeprzeć wszystkie ataki. - Uważam, że infrastruktura Łotwy pokazała, że jest bardzo porządna i tylko w niewielu przypadkach (ataki) naprawdę wywarły skutek na jakieś usługi - zaznaczył szef StratCom. Sarts ocenił, że wcześniejsze przygotowania w sferze cyberbezpieczeństwa przyniosły owoce.
Łotewska agencja LETA podała, że w środę doszło do zmasowanego ataku cybernetycznego na Łotewskie Państwowe Centrum Radiowo-Telewizyjne. Trwa ustalanie, kto jest odpowiedzialny za trwający 12 godzin atak.
Od maja Łotwa jest celem ataków rosyjskiej grupy hakerskiej Killnet i powiązanych z nią hakerów. Jak wskazuje LSM, ma to związek z planowanym usunięciem ryskiego Pomnika Zwycięstwa poświęconego armii sowieckiej.
Z Rygi Natalia Dziurdzińska