Pamiętasz czołówki filmów z Jamesem Bondem? W większości z nich (nie damy sobie głowy uciąć, że we wszystkich) na początku pokazywana jest sylwetka agenta 007 widziana przez lufę pistoletu. Takie właśnie mordercze zdjęcia pozwala robić pistolet-aparat zaprojektowany przez Franciskę Drieschke.
Uwaga! Gdyby naszła cię ochota na robienie sobie autoportretu, lepiej sprawdź, czy nie ma nikogo w pobliżu. Osobom postronnym robienie sobie samemu zdjęć może bowiem wydawać się próbą samobójczą. Oczywiście, niezwykle fotogeniczną.
Pstryk? Raczej pif-paf! Taki odgłos powinien towarzyszyć robieniu zdjęć pistoletowym aparatem. Mimo że producent nie zadbał o odpowiednie efekty dźwiękowe, gadżet jest naprawdę zabójczo śmieszny.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama