Naprowadzane pociski artyleryjskie Excalibur, bomby JDAM oraz HIMARSy przestały sprawdzać się na Ukrainie - alarmuje "New York Times", choć początkowo siały spustoszenie w rosyjskiej armii. Co się stało? Jak wynika z tajnych raportów amerykańskich i ukraińskich ekspertów, Rosjanie wygrywają wojnę elektroniczną i zagłuszają systemy amerykańskiej broni, co sprawia, że nie jest ona w stanie trafić w cel.

Reklama

Jak dodaje "New York Times", Rosjanie wykorzystują systemy wojny elektronicznej do ochrony swoich sztabów i centrów dowodzenia, dlatego nie słyszy się już o takich atakach, jak na początku wojny, gdy HIMARSy potrafiły zabić rosyjskich generałów i ich współpracowników.

Spada liczba udanych ataków

Jak przyznaje były szef ukraińskiej armii, generał Walerij Załużny, skończyły się więc czasy, gdy amerykańska broń dawała Ukrainie znaczącą przewagę na polu walki. W przypadku samych pocisków Excalibur, liczba udanych ataków spadła od 55 proc. w styczniu 2023 do 6 proc. w sierpniu 2023. Dlatego też ukraińscy artylerzyści odstawili nowoczesną broń i wrócili do starych, klasycznych pocisków, których zagłuszać się nie da.

Wymagane są szybkie ulepszenia oprogramowania

Co teraz? Najskuteczniejszym sposobem jest zniszczenie systemów zagłuszających - stąd ataki na radary i inne systemy służące do prowadzenia wojny elektronicznej. Do tego amerykańscy producenci starają się ulepszyć oprogramowanie pocisków i wyrzutni, by poradzić sobie z rosyjskimi systemami obronnymi.

A to zmusza z kolei amerykański przemysł zbrojeniowy do większej elastyczności i wytężonej pracy. Jak bowiem mówią w "New York Times" analitycy, wystarczą teraz dwa tygodnie, by Rosja była w stanie sprawić, że nowe bronie stają się bezużyteczne. Dlatego trzeba jak najszybciej pracować nad poprawkami w oprogramowaniu.