Satelita Intelsatu, zbudowany przez Boeinga miał problemy od samego początku. Najpierw zaczął działać trzy miesiące później niż planowano, bo miał problemy z głównym silnikiem. Potem kolejne uszkodzenia silników manewrowych miało - zdaniem ekspertów - skrócić czas życia satelity o jakieś 3,5 roku, podaje serwis Engadget.

Reklama

Satelita wybuchł na orbicie

Okazało się jednak, że czas życia był dużo krótszy, bo satelita na orbicie po prostu wybuchł. Nikt nie wie dlaczego i jak to się stało… Pewne jest tylko, że maszyna nie padła ofiarą żadnej broni. I teraz jest problem - bo kilkadziesiąt kawałków satelity (20 według Amerykanów i 80 według Rosjan) krąży na orbicie i może stanowić zagrożenie dla innych tego typu maszyn.

Intelsat 33e był jednym z sześciu satelitów serii EpicNG, używających platformy satelitarnej 720MP Boeinga i 16 silników wyprodukowanych przez Aerojet Rocketdyne. Pierwsza maszyna tej serii została stracona w 2019, trzy lata po wystrzeleniu albo przez uderzenie meteorytu albo przez błędy konstrukcyjne.

Kolejny problem Boeinga

To kolejna wpadka Boeinga po problemach z 737 Max, kłopotach ujawnianych przez sygnalistów, dotyczących 787 i 777, a także wielkich problemach ze Starlinerem, który uległ po drodze na ISS poważnym awariom silników manewrowych.