Bezos i arabski książę rozmawiali w maju 2018 na WhatsAppie - pisze "Guardian", gdy bin Salman wysłał miliarderowi pewien filmik. Okazało się, że było to malware, które przesłało następcy tronu Arabii Saudyjskiej "dużą ilość danych" Bezosa. Zdaniem arabskich dysydentów i analityków, amerykański został zaatakowany ze względu na artykuły Dżamala Hasodżiego, krytykujące na łamach "Washington Post". Sam dziennikarz został w październiku 2018 zwabiony do ambasady Arabii Saudyjskiej w Turcji i brutalnie zamordowany. "Książę uważał, że jeśli znajdzie coś na Bezosa, to będzie go szantażował, by zmienić sposoby, w jaki przedstawiana jest Arabia Saudyjska w gazecie. To jasne, że Saudowie nie cofną się przed niczym, by chronić księcia i jego interesy" - dodaje Andrew Miller, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.

Reklama

"Guardian" zwraca też uwagę na fakt, że amerykański tabloid "National Enquirer" opublikował - dziewięć miesięcy po szpiegowskim ataku - prywatne zdjęcia miliardera z kochanką oraz ich SMS-y. Zdaniem gazety, te informacje mogli dostarczyć do gazety tylko ludzie bin Salmana. Zarówno jednak władze Arabii Saudyjskiej, jak i wydawca tabloidu zaprzeczają tej wersji.