Koncern wskazał, że jedną z zasad Facebooka jest zakaz publikowania przez użytkowników treści, które mogą wywoływać szkody w świecie rzeczywistym. Reguła ta ma być stosowana względem wpisów na Facebooku promujących np. picie wybielacza, które ma zwalczać koronawirusa z Wuhan, a także w odniesieniu do hasztagów promujących fałszywe treści na temat choroby w serwisie zdjęciowym Instagram. Firma Marka Zuckerberga zapowiedziała, że ocena treści będzie oparta na konsultacjach z "globalnymi, wiodącymi organizacjami ochrony zdrowia oraz lokalnymi organami", w tym - WHO (Światowa Organizacja Zdrowia).

Reklama

Dziennik "Washington Post" zwrócił w piątek uwagę, że to nietypowe posunięcie dla Facebooka, który z reguły zamiast usuwać fałszywe treści jedynie obniża ich widoczność dla użytkowników oraz w wyraźny sposób je oznacza informując o ich nieprawdziwości. W przeszłości ten sposób działania wzbudzał jednak wielokrotnie krytykę ze strony ekspertów ochrony zdrowia. "WP" przypomniał, że pierwsze problemy w związku z fałszywymi treściami nt. koronawirusa zaczęły pojawiać się w mediach społecznościowych w miniony weekend. Na Facebooku, Twitterze i YouTube pojawiły się wówczas szybko zyskujące popularność treści głoszące nieprawdziwe informacje na temat pochodzenia koronawirusa i sposobów leczenia, a także dotychczasowej liczby ofiar epidemii i dróg rozprzestrzeniania się infekcji.

Jedne z najbardziej szkodliwych wpisów promowały tezę, jakoby koronawirus został stworzony przez rząd USA. Facebook w reakcji na pojawienie się tych treści początkowo zaczął oznaczać je jako fałszywe oraz zaniżać ich widoczność na swojej platformie. Niektóre ze szkodliwych wpisów jednak wciąż są szeroko dostępne w serwisie, m.in. w ramach prywatnych grup dyskusyjnych poświęconych koronawirusowi - zauważył dziennik.

Twitter ocenił, że w związku z koronawirusem użytkownicy napisali do tej pory około 15 mln wpisów. Platforma dodatkowo poinformowała, że osoby wyszukujące treści na temat koronawirusa z terenu Stanów Zjednoczonych będą przez serwis przekierowywane do oficjalnych informacji na ten temat. Według "WP" YouTube natomiast do tej pory nie usunęło ze swojej platformy niektórych materiałów wideo, które głoszą fałszywe tezy nt. choroby i proponują nieistniejące terapie mające służyć jej leczeniu. W czwartek firma w wydanym przez siebie oświadczeniu zapowiedziała, że zamierza walczyć z dezinformacją na temat koronawirusa przez promowanie w wynikach wyszukiwania wiarygodnych źródeł informacji. Właściciel YouTube'a, koncern Google, poinformował z kolei, że w swojej wyszukiwarce internetowej również utworzył specjalny odnośnik przekierowujący osoby szukające wiadomości na temat koronawirusa do stron WHO.

Według ostatnich informacji przekazanych przez chińskie służby medyczne, liczba zakażonych koronawirusem w tym kraju wynosi obecnie 9692. W prowincji Hubei zmarły 204 osoby, a w całych Chinach 212. Władze w Pekinie twierdzą, że poradzą sobie z wirusem, a WHO jest przeciwna ograniczeniom w podróżach i handlu z Chinami