"Google nie w pełnym stopniu wywiązuje się z obowiązku usuwania z wyników wyszukiwania na terytorium Rosji linków do stron internetowych zawierających informacje zabronione w naszym kraju" - oświadczył regulator.

Google "wyrządza szkodę" Rosjanom?

W ocenie Roskomnadzoru z wyników wyszukiwania Google nie usuwa od 20-30 proc. linków do zabronionych stron. Według urzędu są to strony "organizacji terrorystycznych i ekstremistycznych, strony internetowe z pornograficznymi wizerunkami osób nieletnich, a także sklepy internetowe sprzedające narkotyki".

Reklama

Roskomnadzor oznajmił także, że po tym, jak na jego żądanie Twitter usunął 91 proc. zabronionych treści, Google "znalazł się na pierwszym miejscu pod względem nieusuniętych treści sprzecznych z prawem i wyrządzających szkodę użytkownikom rosyjskim".

Roskomnadzor kontra Twitter

Wcześniej, w marcu br., Roskomnadzor ograniczył prędkość działania Twittera w Rosji, również powołując się na niewystarczająco szybkie usuwanie zakazanych w Rosji treści, w tym pornografii dziecięcej i "wezwań do nastolatków, by popełniali samobójstwa". Urząd nie wykluczył, że takie działania mogą też zostać podjęte wobec Facebooka, YouTube i Instagrama.

Szef Instytutu Badań Internetu Karen Kazarian powiedział w poniedziałek dziennikowi "Kommiersant", że Roskomnadzor nie ma wystarczających środków technicznych, by spowolnić działania wyszukiwarki Google'a. Inny ekspert Denis Kuskow, szef firmy analitycznej Telecom Daily, wyraził przypuszczenie, że działania Roskomnadzoru mogą wpłynąć na pracę serwisu YouTube, ponieważ treści wideo w dużym stopniu są zależne od parametrów prędkości.