Przypadek wycieku danych z LinkedIn jest podobny do tego, co wcześniej pisaliśmy o TikToku, gdzie udało nam się "przeszukać" API TikTok i zbudować bazę danych użytkowników. W przypadku Linkedina wygląda na to, że hakerzy uzyskali dane, hakując jego API - mówi Oded Vananu, szef działu podatności produktów w firmie Check Point Software Technologies. To już drugi wyciek danych z LinkedIna w tym roku. W kwietniu br. na czarny rynek trafiły dane około 500 milionów użytkowników.

Reklama

Baza trafiła do sprzedaży w sieci

Przejęta przez hakera baza danych użytkowników LinkedIn została już wystawiona na sprzedaż w darknecie. Niestety, jej autentyczność została potwierdzona na podstawie próbki miliona rekordów, udostępnionej przez cyberprzestępcę odpowiedzialnego za kradzież danych.

Tego typu incydenty pokazują, że bezpieczeństwo API jest bardzo ważną kwestią podczas budowania logiki i infrastruktury aplikacji. Aplikacje w chmurze są budowane głównie z podstawową logiką aplikacji, która jest "połączona" z wieloma interfejsami API, które dostarczają dane w całej aplikacji. Jeśli interfejsy API nie są zabezpieczone, pojawia się spore ryzyko, zwłaszcza w przypadku podatności kodu API lub nieograniczonej liczby wywołań API. Może to skutkować dużym wyciekiem baz danych, takim jaki widzieliśmy w zgłaszanych przez nas przypadkach oraz w tym po tym ataku na Linkedin - dodaje ekspert Check Pointa.