Ataki, wymierzone przede wszystkim w łotewską infrastrukturę, rozpoczęły się około dwóch miesięcy temu. W ciągu jednego dnia celem hakerów staje się szacunkowo sto obiektów - informuje Sarts. Rozmówca PAP dodaje, że w większości nie są to bardzo zaawansowane ataki (np. DDoS), ale oczywiście prowadzone są też bardziej ukryte działania wymierzone w Łotwę", takie jak próby infiltracji. "Jest to bez precedensu. Takiej skali jeszcze nie widzieliśmy - mówi dyrektor organizacji.

Reklama

Ekspert zaznacza, że Łotwa przygotowywała się do takiego zagrożenia od dawna, dlatego mimo ataków nie widać znacznych zakłóceń w funkcjonowaniu państwa. Zgodnie z wersją publiczną za atakami stoją rosyjskie grupy, którym nie podoba się stanowisko Łotwy wobec wojny na Ukrainie, przyczyną ataków może być też demontaż sowieckich pomników na Łotwie - wskazuje Sarts. Sposób, w jaki działają, świadczy o tym, że posiadają poważne zasoby finansowe - zauważa ekspert.

Ataki rosyjskiej propagandy

Pytany o to, jak wyglądają rosyjskie działania propagandowe pod adresem Łotwy, Sarts mówi, że w jego opinii po wybuchu pełnowymiarowej wojny na Ukrainie uwaga skupiona na Łotwie zaczęła maleć. Świadczy to o tym, że Rosja nie jest w stanie prowadzić wielu operacji jednocześnie, bo jej zasoby są zaangażowane na innych odcinkach - podkreśla ekspert. Jak dodaje, Rosja od dawna promuje w stosunku do Łotwy narrację o państwie upadłym, będącym sługą dekadenckiego Zachodu, niezdolnym do podejmowania własnych decyzji; państwie, w którym prawa rosyjskojęzycznej ludności są zaniedbywane, oraz kraju, w którym rodzi się faszyzm.

Zdaniem Sartsa w najbliższych miesiącach może dojść do eskalacji ze strony Moskwy na kierunku łotewskim w związku z usuwaniem pomników gloryfikujących reżim sowiecki i uznaniem Rosji przez Sejm Łotwy za państwo sponsorujące terroryzm. Działania eskalacyjne mogą dotyczyć cyberprzestrzeni i funkcjonowania infrastruktury krytycznej; jeśli chodzi o przestrzeń informacyjną, to o Łotwie będzie dużo się mówić w rosyjskich telewizjach - prognozuje dyrektor działającej pod auspicjami NATO organizacji.

Z Rygi Natalia Dziurdzińska