Twitter wprowadził niebieskie znaczki weryfikacyjne w 2009 roku w rezultacie pozwu, jaki przeciw platformie wytoczył menadżer sportowy Tony La Russa, pod którego konto ktoś się podszył. Niebieski symbol był odtąd dowodem autentyczności konta i oznaką statusu, miały go zarówno organizacje publiczne, jak i najbardziej znane postaci świata rozrywki, sportu i mediów.
Jednak kiedy Elon Musk przejął w ubiegłym roku platformę, zapowiedział przyznawanie niebieskich znaczków tylko tym, którzy zamówią - i opłacą - subskrypcję usługi (koszt to 8 dolarów miesięcznie).
"Żegnaj niebieski znaczku"
W czwartek firma zaczęła wycofywać stare, darmowe, niebieskie znaczki. "Pojawiły się obawy, że Twitter odbiera kolejne narzędzie, pozwalające odróżniać autentycznych posiadaczy kont, od podszywających się pod nich oszustów" - napisał portal NBC. Proces przebiegał nie bez problemów: jedni użytkownicy stracili znaczki - choć nie powinni, inni je zyskali - choć za nie nie zapłacili.
"Żegnaj, niebieski znaczku. Odtąd, jakże żałośnie, weryfikować mnie będą zaledwie przyjaciele i bliscy" - podsumował swoją stratę jeden z cytowanych przez portal użytkowników.