Dyson V6 Total Clean to urządzenie, którego w przeciwieństwie do tradycyjnych odkurzaczy nie ciągniemy za sobą. Po prostu trzymamy go w ręku - i tak, jest na tyle lekki, że nie zmęczymy się przy sprzątaniu. Konstrukcja Total Clean jest prosta - w kadłubie urządzenia mamy silnik, baterię i niewielki pojemnik na śmieci. Do niego podłączamy (bezpośrednio, albo za pomocą długiej rurki) szczotki. By zacząć odkurzanie wystarczy trzymać włączony spust urządzenia.

Reklama

Mimo dość niewielkiego gabarytowo silnika, urządzenie ma dużą moc. Nie przeszkadza mu nawet sierść długowłosego kota - bez problemu zbierze takie kłaki z dywanu. Do tego, dzięki specjalnej konstrukcji szczotek, da się nimi tak manewrować, by wjechać nawet w najbardziej mroczne kąty naszego mieszkania. Odkurza się nim łatwo, lekko i przyjemnie.

Konstrukcja ma jednak dwie wady. Po pierwsze, bateria wystarczy jedynie na 20 minut odkurzania. Potem trzeba ją ładować prze kilkadziesiąt minut. Po drugie, źle opracowano pojemnik na śmieci. Po otworzeniu klapki, teoretycznie jego zawartość powinna od razu wpaść do kosza. Okazuje się jednak, że to nie do końca tak działa i trzeba śmieci wygrzebywać z pojemnika.

Trzeba też pamiętać, że jak wszystkie urządzenia Dysona, także i V6 Total Clean jest dość drogim sprzętem - kosztuje ponad 2 tys. złotych. Za tę cenę dostajemy jednak jeden z najlepszych (choć nie bez wad) odkurzacz na rynku.