Design Transcend Esd220c jest bez zarzutu. Dysk jest na tyle mały i lekki (waży 32g), by zmieścił się w kieszeni. Nie trzeba się też będzie go wstydzić, gdy położymy go koło najnowszyc, przepięknie zaprojektowanych laptopów. Trzeba tylko uważać podczas podróży, bo obudowa nie jest odporna na uszkodzenia mechaniczne i można ją szybko zarysować.
Na górze dysku znajdziemy port USB-C i przycisk tworzenia kopii zapasowej z urządzenia, do którego go podłączymy.

Reklama

Jeśli chodzi o oprogramowanie, to spełnia ono podstawowe funkcje - możemy zaszyfrować dane, utworzyć kopię bezpieczeństwa, czy przegrać nasze pliki bezpośrednio do chmury. Interfejs jest tez jasny i prosty w obsłudze.

Jak się sprawuje dysk? W CrystalDiskMark prędkość odczytu wyniosła 360 Mb/s, a zapisu 340 Mb/s, czyli trochę mniej od reklamowanej na pudełku prędkości odczytu 410 Mb/s. Gdy przejdziemy z syntetycznych benchmarków do rzeczywistego kopiowania plików, to okazuje się, że prędkość zapisu w normalnych, codziennych operacjach wynosi 310 Mb/s a odczytu, a zapis osiąga prędkość 285 Mb/. Mimo, że te statystyki są wolniejsze niż obiecywana na pudełku rędkość zapisu 410 mb/s to jednak jest to wciąż dużo więcej od konkurencyjnych przneoścnych HDD o prędkości obrotowej 5400 r.p.m. Ceny? Niestety za przenośne SSD musimy zapłacić tyle, co za wewnętrzne dyski tego typu - wersja 240GB to koszt rzędu 550 złotych, czyli dużo więcej od przenośnych HDD.

Podsumowując - Transcend esd220c to jeden z najszybszych dysków przenośnych na rynku. Tak, jest drogi, jednak w zamian dostajemy urządzenie lekkie, które da się wrzucić do kieszeni marynarki i które nie wygląda, jak cegła. Dysk przeznaczony jest więc dla tych, którzy są w stanie zapłacić każdą sumę za wydajność.