Zestaw NetAtmo przypomina różnego rodzaju pociski do wielokalibrowej broni – każdy czujnik (poza sensorem deszczu) – jest aluminiowym walcem, w którym mieści się plastikowa tuba z elektroniką i bateriami. W podstawowym zestawie znajdziemy dwa czujniki – zewnętrzny i wewnętrzny – możemy też dokupić dodatkowe sensory oraz czujniki deszczu i wiatru. Podłączenie jest proste – musimy ściągnąć aplikację, która następnie wykryje i doda czujniki. Potem wystarczy rozmieścić je w domu i w ogrodzie – są zasilane bateryjnie, nie ma więc problemu z kablami. Warto zapoznać się z instrukcją montażu, bo tam dokładnie opisano, jak i gdzie umieścić sensory, by podawały rzetelne informacje.
Odczyt danych możliwy jest tylko przez aplikację – brakuje osobnego urządzenia, które pozwalałoby odczytać informacje pogodowe bez konieczności odblokowania telefonu. Na szczęście można system podłączyć pod Alexę i wykorzystać asystenta głosowego Amazonu do odczytania danych.
Jeśli chodzi o samą aplikację, to jest ona przejrzysta – możemy sprawdzić, jak wyglądały wahania temperatur, odczytu jakości powietrza, ilości opadów, czy siły wiatru na wykresach. Podawane są też informacje w czasie rzeczywistym. Aplikacja aktualizuje bowiem dane z czujników co pięć minut.
Niestety system, choć fajny i z interesującymi możliwościami jest drogi. Podstawowa wersja to wydatek 750 złotych – gdy dokupimy dodatkowe czujniki, łatwo możemy przekroczyć nawet 1500 złotych. Produkty NetAtmo to więc raczej oferta dla bogatych fanów technologii, którzy chcą wiedzieć wszystko o pogodzie. Francuska firma powinna też pomyśleć o module z wyświetlaczem, tak by wszyscy domownicy mogli mieć możliwość sprawdzenia danych.