Razer wprowadził do sprzedaży swoje akcesoria w kolorze białym - to nietypowa barwa, jak na konsolę Microsotu, która przecież jest czarnym prostopadłościanem. Do tego, jak na Razera, to nie ma żadnych elementów w tradycyjnym, zielonym kolorze, kojarzonym z tą firmą. Można więc powiedzieć, że zarówno pad, jak i słuchawki będą mocno odróżniać się od Xboxa.
Słuchawki wyglądają masywnie - to "zasługa" 50-milimetrowych przetworników dźwięku, podzielonych - jak w doskonałych BlackSharkach na trzy membrany, z których każda odpowiada za inny rodzaj tonów. Do tego biały plastik wcale ich nie wyszczupla. Trzeba jednak przyznać, że Razer zrobił Kadry Pro z tworzywa o bardzo dobrej jakości. I - mimo potężnego wyglądu - są całkiem lekkie i wygodne i nie męczą głowy nawet po paru godzinach grania.
Na lewym nauszniku znajdziemy pokrętło głośności, przycisk włączania oraz przełącznik, który odłącza mikrofon. Jest też gniazdo USB-C do ładowania słuchawek. Po prawej zaś mamy przycisk, przełączający tryby korektora dźwiękowego oraz pokrętło głośności chatu głosowego w grach. Nie ma niestety gniazda, pozwalającego podłączyć słuchawki portem 3,5 mm do pada czy innych urządzeń.
Kaira w wersji Pro pozwala nam połączyć słuchawki przez bT do wszystkiego, co tylko ten protokół obsługuje. Niestety w przypadku pecetów, nie działają z Synapsę i nie obsługują dźwięku przestrzennego - stają się normalnym headsetem stereo. Do tego nie przełączają się automatycznie między urządzeniami, jeśli więc ktoś do nas zadzwoni, gdy gramy, nie przestawią się z konsoli na telefon i z powrotem. A szkoda.
Do pełnej obsługi korektora i rodzaju podświetlenia potrzebna jest specjalna aplikacja na Xboxa (na szczęście darmowa). Możemy w niej ustawić parametry dźwięku, czy sposób, w jaki się mają świecić nauszniki. Tak naprawdę podświetlenie od razu lepiej całkowicie wyłączyć, bo to nam wydłuży czas działania na baterii. Wadą Kair Pro jest sposób uruchamiania konsoli - włączenie słuchawek uruchamia od razu Xboxa. A jeśli chcemy je odpalić, żeby wykorzystać do grania na PC, to i tak włączą też konsolę. Tego nie da się zmienić nawet w apce, a jest do dość irytujące.
Jakość dźwięku? Na Xbox działają świetnie, wykorzystują bowiem autorski system Microsoft - Sonic, który odpowiada za dźwięk przestrzenny. Zarówno w RPG, grach akcji czy strzelankach online, te 50-mm przetworniki zapewniają naprawdę dobrą jakość dźwięku. Nie chodzi tylko o wybuchy i inne efekty dźwiękowe, ale także odgłosy zbliżania się przeciwnika. Naprawdę słychać, skazany∂ nadciąga wróg i w Battlefield 2042 dawały lekką przewagę. Jeśli chodzi o inne urządzenia, to są całkiem dobrymi słuchawkami stereo, choć nie obsługują najnowszych protokołów BT czy aneroidowych kodeków. Ustępują moim ulubionym nausznym Sony 1000MX4 czy dokanałowym Jabra Elite 7. Wciąż jednak nadają się do słuchania muzyki.
Wolverine - tylko dla zawodowców
Drugim akcesorium do konsoli jest pad Wolverine. To przewodowe urządzenie, pozbawione podświetlenia Chroma. Jest cięższy i trochę większy od oryginalnego pada do Xboxa. Ma dodatkowe dwa przyciski obok bumperów oraz można zablokować w nim spusty, sprawiając, że szybciej pad reaguje na naciśnięcie triggerów, co daje te kilka setnych sekundy przewagi w strzelaninie.
Najważniejszą zmianą, w porównaniu do oryginalnego pad Microsoft, jest zastosowanie mechanicznych przycisków, gałek i d-pada. Nie ma tego gumowego uczucia przy wciskaniu przycisków, a one same reaguję troszkę szybciej i dokładniej niż w oficjalnym kontrolerze. Wolverine także wymaga ściągnięcia specjalnej apki Razera, by można było wykorzystać te dodatkowe przyciski i funkcje.
Jak się na nim gra? Jeśli mamy kanapę w odpowiedniej odległości (3 metry od konsoli, na więcej nie wystarczy kabla), to znakomicie. Te mechaniczne przyciski poprawiają komfort grania, blokady spustów świetnie działają w strzelankach, a dodatkowe dwa przyciski bardzo przydają się w takich grach jak Flight Simulator czy samochodówki. Jest tylko jeden problem - pad kosztuje dwa razy tyle, co oryginalny, bezprzewodowy. Do tego zmiany w nim wykorzystają "zawodowi" gracze. Niedzielni amatorzy rozgrywek, czy też ci, którzy grają tylko dla przyjemności, nie wykorzystają wszystkich funkcji, albo im na nich zależeć nie będzie
Podsumowanie
O ile Kaira Pro to świetny zestaw słuchawkowy, zapewniający naprawdę dobrą jakość dźwięku na konsoli i w zasadzie każdy, kto nie chce przeszkadzać domownikom i szuka headsetu, powinien wpisać je na krótką listę, o tyle co do pada mam mieszane uczucia. Jest za drogi, kosztuje ponad 500 PLN, do tego nie wszystkim będzie pasowała długość kabla i nie każdy też potrzebuje dodatkowych przycisków. To akcesorium jest jednak przeznaczone dla graczy turniejowych, dla których "zawodowe" granie po sieci to kwintesencja xboxowego życia.