4850 to karta przeznaczona dla osób o mniej zasobnych portfelach. Za około 500 zł dostajemy jednak potwora, który może pokonać serię 9800GTX. Wyposażona jest w 512 mb ram i zużywa jednynie 110 watów. Dwie takie zabawki, połączone w technologii Crossfire, potrafią nawet - w rozdzielczości 1920x1200 - osiągnąć taką samą wydajność jak - droższa o kilkaset złotych - najnowsza karta graficzna Nvidii - 280 GTX.

Reklama


4870 to droższa o 400 zł karta z serii RV700. Co dostaniemy zaa większe pieniądze? Dwuslotowy system chłodzenia, 512 mb najszybszej pamięci GDDR 5 i wydajność równą karcie 260 GTX Nvidii, a to za ok 300 zł mniej niż konkurencja. Obie karty serii 4800 mają 40 jednostek teksturujących czy 256-bitową szynę pamięci. Mają też tyle samo pamięci ram, różnią się jedynie częstotliwością zegara.

Niestety, karty mają swoje wady - przede wszystkim temperatura. Karty serii 4800 potrafią osiągnąć aż 90 stopni. Ati ma też problem z kontrolą wentylatorów na karcie, w związku z tym, dopóki nie będzie dopracowanych sterowników, w trybie 2d karty wentylator chodzi tak wolno, że nie jest w stanie dobrze schłodzić karty, dlatego trzeba zadbać o odpowiedni przepływ powietrza w obudowie. Wystarczy jednak zmienić chłodzenie karty i temperatura potrafi spaść aż o 40 stopni.

Nie ma natomiast żadnego problemu z hałasem. W przeciwieństwie do kart Nvidii, gdy gramy, nie czujemy się, jakbyśmy siedzieli obok startującego odrzutowca. Nie trzeba też wymieniać zasilaczy. Komputer wyposażony w dwie karty 4870 potrzebuje zaledwie 530-watowego zasilacza.

Karty 4850 są już dostępne w sklepach, a na ich mocniejszych kuzynów musimy poczekać do pierwszych dni lipca.

Seria 4800 Ati to dobra propozycja dla tych, którzy nie chcą przepłacać za najnowsze technologie i nie chcą płacić fortuny za kilka klatek w grze więcej.