To, że Mini Note zaprojektowany przez Vivienne Tam został stworzony przez kobietę i dla kobiet, widać na pierwszy rzut oka. Gdy komputer oglądali mężczyźni, komentowali „masz baaardzo babskiego laptopa” (choć niektórzy byli na tyle odważni, że mówili wprost, iż jest piękny). Kobiety zwykle tylko cicho wzdychały z zachwytu.

Reklama

Jednak torebka, by satysfakcjonowała, musi nie tylko ładnie się prezentować. Powinna być także funkcjonalna. Jak pod tym względem wypada pąsowy Mini Note? Nie najgorzej. Po pierwsze, brawa za klawiaturę. Choć komputerek jest malutki, można na nim wygodnie pisać nie tylko maile, ale i dłuższe teksty. Poszczególne klawisze są wyprofilowane, lekko wklęsłe, co dodatkowo zwiększa komfort pracy.

Zakładając, że Mini Note ma być torebką, a nie wielką torbą z milionem kieszonek i przegródek, faktycznie zaoferował mi wszystko, co potrzebne – dostęp do maila i internetu (na wypadek, gdybym się znalazła w miejscu bez Wi Fi, spakowałam także „szminkę”, a więc modem Play Online na USB), mikrofon i kamerkę (do prowadzenia pogaduszek lub - zwłaszcza ta druga - do zrobienia sobie makijażu).

Choć komputer nie ma wbudowanego napędu dysków optycznych, to oczywiście można takowy dokupić jako dodatkowe akcesorium (dzięki dwóm portom USB do laptopa można na raz podłączyć napęd oraz np. modem na USB lub iPoda).

Tak jak w wielu netbookach i tu znalazło się miejsce na czytnik kart pamięci (przyda się, gdy będziemy chciały zgrać zdjęcia z babskiej imprezy i wrzucić je np. na Flickra lub Facebooka).

Mini Note - jak każda, nawet najpiękniejsza torebka Francesco Biasii czy Furli - nie jest jednak bez wad. To, co HP mógłby poprawić w eleganckim gadżecie, to trwałość baterii. Naiwnie marzyłaby mi się bateria wytrzymująca 5-6 godzin pracy (tak, bym mogła go używać podczas całego dnia bieganiny poza biurem lub siedząc godzinami w kawiarni), ale przy tym nie dodająca komputerowi zbędnych kilogramów.

Niestety, wadą komputerka jest również jego cena. Za Mini Note wymyślonego przez Vivienne Tam trzeba zapłacić ok. 2,5 tys. zł. No ale gdyby pobuszować po butikach, nietrudno byłoby znaleźć torebkę w takiej samej cenie...